„Komisja Nadzoru Finansowego chce, żeby dla kredytów walutowych na zakup mieszkania do pięciu lat wkład własny wynosił 10 proc. wartości nieruchomości, a dla tych powyżej pięciu lat – 20 proc. Bankowcy już zapoznali się z pomysłami nadzoru, a nawet przysłali swoje uwagi. – Za kilka miesięcy będziemy mieli ostateczny kształt rekomendacji. Liczymy, że w lipcu Komisja ją zatwierdzi – mówi Adam Płociński, szef pionu międzysektorowego w KNF. – Banki dostaną kilka miesięcy na wdrożenie nowych zasad. Nie będzie to więcej niż pół roku.”, czytamy w „Rz”.
„Komisja chce także, żeby banki bardziej rozważnie określały zdolność kredytową klienta, czyli de facto to, czy mogą dać mu pożyczkę i jak dużą. Nadzór zaleca, żeby w ocenie zdolności kredytowej uwzględnić wszystkie wydatki osób zobowiązanych do spłaty pożyczki, biorąc pod uwagę ich poziom dochodów, status społeczny, mieszkaniowy oraz to, jak wcześniej regulowały swoje płatności. Nadzór życzy też sobie, żeby wysokość wszelkich wydatków związanych z zobowiązaniami finansowymi nie przekraczała połowy kwoty dochodu klienta.”, informuje gazeta.
W 2006 roku nadzór wprowadził rekomendację S, która zaostrzyła kryteria udzielania kredytów walutowych i oceny zdolności kredytowej klienta. W grudniu ubiegłego roku Komisja Nadzoru Finansowego przyjęła Rekomendację S(II), która wprowadza korzystne dla klientów regulacje dotyczące tzw. spreadów walutowych.
Wiecej na ten temat w „Rzeczpospolitej”
Na podstawie: el