Postanowiliśmy więc przyjrzeć się, jak przedstawia się sytuacja w wybranych instytucjach finansowych.
Pan Rafał z małżonką starali się o wspólny kredyt na mieszkanie w Banku Nordea. Wszelkie wymagane dokumenty zostały dostarczone do banku i zaakceptowane. Zdolność kredytową obliczono na ponad 200%, wydano zaświadczenie o przyznaniu kredytu i… nastąpiła cisza. Nasz Czytelnik oczekiwał bezskutecznie na podpisanie umowy od ponad 3 tygodni, chodząc do oddziału i próbując się czegokolwiek dowiedzieć na inne możliwe sposoby. Otrzymywał wciąż podobne komunikaty: „takie są procedury” lub „nie wiemy, jaka jest sytuacja, gdyż centrala nie udziela nam informacji”. Nawet doradca kredytowy, mimo szczerych chęci, nie był w stanie się niczego dowiedzieć. Niektóre z niezbędnych dokumentów tracą już ważność i Klient musiałby składać je jeszcze raz.
Według Pani Joanny Krawczyk-Golby, Rzecznika Prasowego Banku Nordea, opóźnień być nie powinno, gdyż bank radzi sobie z kryzysem. Nordea nie planuje wycofania się z udzielania kredytów w walucie i nadal są one dostępne w ofercie bez ograniczeń. Na chwilę obecną Pan Rafał został przeproszony za zaistniałą sytuację, a także otrzymał zapewnienie, że sprawa jest badana i nie później niż do dnia 13 listopada nastąpi podpisanie umowy.
„Nie wywiązywanie się z umów podpisanych z kredytobiorcami, w tym także opóźnianie lub brak wypłaty kredytu jest podstawą do podjęcia działań interwencyjnych przez nadzór. 4 listopada KNF wszczął postępowanie administracyjne wobec jednego z banków, który mimo zaleceń nadzorcy nie zaprzestał udzielania kredytów walutowych. Podstawą do interwencji jest brak realizacji przez bank zaleceń poinspekcyjnych z 2006 i 2007 roku, a także uchybienia w realizacji zobowiązań” – czytamy w oświadczeniu KNF.
Komisja zaleca, aby banki nie wahały się skorzystać z instrumentów finansowych w ramach „Pakietu Zaufania” NBP. Zaleca przy tym, aby pozyskane środki wykorzystały na obsługę bieżących zobowiązań i zrezygnowały z udzielania nowych kredytów. W innym przypadku spirala zobowiązań nie przestanie się nakręcać, a kryzys będzie wciąż pogarszał sytuację gospodarczą.
Niektóre banki zawiesiły już udzielanie kredytów w CHF do odwołania. Dotyczy to m.in. grupy Getin, do której należy DomBank. Niektóre, jak Lukas Bank, przestały udzielać również kredytów w EUR. Zmiany te dotyczą zarówno nowych kredytów, jak i podwyższania dotychczasowych oraz przewalutowania ze złotówek.
„Taka decyzja została podjęta po analizie sytuacji rynkowej, biorąc pod uwagę wahania kursu walut oraz wyższe ryzyko stopy procentowej. Mieliśmy na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo naszych klientów. Cały czas udzielane są kredyty hipoteczne w PLN, ale dla tych kredytów ograniczony został poziom LTV do 100%” – mówi Pani Magdalena Tarnas-Kaczmarek, Starszy Specjalista ds. Public Relations LUKAS Bank S.A.
Inne instytucje finansowe nie wycofały swojej oferty walutowej, jednak podwyższyły marże i warunki uzyskania kredytu. Taka sytuacja ma miejsce np. w mBanku, należącego do BRE Banku oraz w Banku Millenium.
„Bank Millennium udziela kredytów hipotecznych w złotych, frankach szwajcarskich, euro i dolarze amerykańskim.
Aktualnie Bank rekomenduje jednak Klientom zaciąganie kredytów w złotych –bezpieczniejszych z punktu widzenia Kredytobiorców z uwagi na brak ryzyka kursowego (które wzrosło w ostatnim czasie w związku z gwałtownymi wahaniami kursu CHF) oraz atrakcyjniejszych ze względu na korzystniejsze warunki przyznania – dłuższy okres kredytowania, niższy wymagany wkład własny oraz niższe marże. Marże kredytów we frankach szwajcarskich są obecnie znacznie mniej atrakcyjne z uwagi na wyższy koszt finansowania akcji kredytowej w CHF” – mówi Pani Agnieszka Nachyła, Dyrektor Departamentu Marketingu i Rozwoju Bankowości Hipotecznej Banku Millennium S.A.
Światowy kryzys odbił się czkawką większości banków, a i te, które jeszcze się trzymają, nie unikną konsekwencji. Niestety, ze względu na panujące w świecie finansów zamieszanie, klienci nie mogą mieć pewności czy opóźnienia w wypłacie kredytu wynikają jedynie z problemów administracyjnych, czy też bank nie ma już rezerw walutowych. Wydaje się, iż jedynym wyjściem pozostaje trzymanie się kredytów złotówkowych i baczna obserwacja rynku.
Imię Czytelnika zostało zmienione, dane do wiadomości redakcji.
Katarzyna Kowalczyk
[email protected]