Poprawę odnotowała zdecydowana większość instytucji. W niektórych, zwłaszcza największych, bankach wzrost zysku był naprawdę spektakularny. Wynik ING BSK był 2,5-krotnie lepszy niż rok temu, Banku Handlowego i BPH o 46 proc., a Pekao o jedną trzecią. Poprawił się też zysk Millennium i BRE, ale w obu przypadkach jego wysokość z pewnością nie satysfakcjonuje akcjonariuszy. Spadku zysku BZ WBK można nie brać pod uwagę, ponieważ wpływ na to miały inne terminy wypłacenia bankowi dywidendy przez Commercial Union: w ubiegłym roku wpłynęła ona w pierwszym kwartale, w tym – dopiero w drugim.
Powolny wzrost kredytów
O ile w 2005 roku na poprawę wyników w dużej mierze wpłynęło obniżenie podatku od firm, o tyle obecnie banki zawdzięczają ją wzrostowi przychodów. Złożyło się na to kilka czynników. Najważniejsze to zwiększenie wartości kredytów i liczby transakcji. Duże znaczenie miały też wyższe niż w I kwartale 2004 r. stopy procentowe, chociaż marża odsetkowa, czyli w uproszczeniu różnica między oprocentowaniem kredytów i depozytów, była w pierwszych miesiącach tego roku taka sama jak rok wcześniej. Jednak – zwraca uwagę szef nadzoru bankowego Wojciech Kwaśniak – dynamika kredytów była w porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku dosyć niska. Zwiększyły się one ogółem o 2,6 proc. Jego zdaniem powolny wzrost kredytów przyczyniał się do narastania nadwyżek płynności w niektórych bankach. Odnotowano bowiem wielokrotnie szybszy, niż w pierwszych miesiącach poprzednich lat, wzrost wartości depozytów od osób prywatnych.
W grupie największych instytucji wysoka była dynamika przyrostu kredytów udzielonych przez BPH i PKO BP. Znacznie spadła wartość należności od klientów Banku Handlowego i Millennium, przy czym w ostatnim przypadku wynikało to ze sprzedaży części portfela PTF Bankowi (który dzięki temu odnotował ogromny wzrost wartości kredytów). Największy przyrost depozytów odnotowały natomiast BPH, BZ WBK, Millennium i BRE. W Banku Handlowym i Pekao zobowiązania wobec klientów zmniejszyły się, ale za to duży wzrost aktywów w zarządzaniu miały znajdujące się w ich grupach towarzystwa funduszy inwestycyjnych.
Spośród banków uwzględnionych przez „Rzeczpospolitą” największy wzrost aktywów odnotował PTF Bank, na co wpłynęło wspomniane już odkupienie w ubiegłym roku od Millennium portfela kredytów udzielonych za pośrednictwem firmy PTF. Spory przyrost osiągnęły też banki średniej wielkości, w tym trzy zrzeszające banki spółdzielcze. W ich przypadku to efekt ożywienia w sektorze spółdzielczym, spowodowanego przede wszystkim dopłatami bezpośrednimi, które wpływają na konta rolników. Dzięki temu udział banków spółdzielczych w aktywach sektora podniósł się z 5,3 proc. na koniec 2004 r. do 5,6 proc. pod koniec marca tego roku.
W pierwszej dziesiątce największych banków liderami pod względem wzrostu sumy bilansowej były BPH i BZ WBK. Aktywa Banku Handlowego prawie się nie zmieniły w porównaniu z ubiegłorocznymi, a Pekao nieznacznie spadły. Zwraca uwagę szybko rosnąca suma bilansowa jedenastego w naszym zestawieniu Raiffeisen Banku.
Stopy pójdą w dół
Łączny wynik z podstawowej działalności banków wyniósł w I kwartale tego roku 6,9 mld zł i był o ponad 10 proc. lepszy niż rok temu. Niektóre podmioty odnotowały jednak jego spadek. Przeważnie jednak był on połączony z obniżeniem kosztów – pisze dziennik.
Zdaniem Artura Szeskiego, analityka Pekao, rezultaty pierwszego kwartału mogą być mało miarodajne dla prognoz na cały rok. – Trudno oczekiwać, że te wyniki będą się powtarzały w kolejnych kwartałach. Widać, że wielkości rosną bardzo powoli, dostrzegalna jest też presja na marże. Poza tym większość instytucji zbliżyła się do takiego poziomu kosztów, który trudno będzie obniżyć – mówi specjalista. Ostrzega też przed zbytnim entuzjazmem w interpretowaniu rezultatów działalności w pierwszym kwartale.