– Paradoksalnie rzecz biorąc, choć dzięki nam wielu przedsiębiorców odzyskuje długi, to nie jesteśmy firmą windykacyjną. My tylko rejestrujemy i udostępniamy za pośrednictwem Internetu informacje o dłużnikach zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów. Działamy więc w branży e-biznesu. Z windykacją mamy tylko tyle wspólnego, że umieszczenie dłużnika w Krajowym Rejestrze Długów bardzo poważnie utrudnia mu funkcjonowanie, przez co większość z nich prędzej czy później spłaca dług. Właśnie coraz większa świadomość tego, że upublicznienie informacji o dłużniku jest najlepszym sposobem na walkę z nieuczciwością jest naszym największym sukcesem – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Pracownicy Krajowego Rejestru Długów towarzyszący jego narodzinom wspominają pierwszą klientkę – mieszkankę Rzeszowa, która starała się o kredyt na kupno domu i przyjechała pierwszego dnia specjalnie do Wrocławia, aby sprawdzić, czy nie widnieje w rejestrze. Certyfikat rzetelności otrzymała, choć nie wiadomo, czy bank go wówczas honorował. Przed 2 laty baza dłużników była bowiem pusta. Dzisiaj bez wątpienia takie zaświadczenie ma swoją wagę.
Charakterystyczną zjawiskiem w ostatnich miesiącach działalności Krajowego Rejestru Długów jest zwiększone zainteresowanie korzystaniem z możliwości, jakie daje rejestr dłużników ze strony firm i instytucji świadczących usługi masowe: telekomunikacyjnych, przewozowych, banków, leasingowych, sprzedaży ratalnej, spółdzielni mieszkaniowych, zakładów energetycznych itp.
– Umowę z nami podpisały już praktycznie wszystkie spółki gazownicze w Polsce. Prognozy ekonomistów są jednoznaczne – sektor usług masowych w Polsce będzie się dynamicznie rozwijał, ale wiąże się to także ze wzrostem liczby dłużników. Firmy z tej gałęzi gospodarki już teraz starają się zminimalizować straty spowodowane przez niesolidnych klientów, a Krajowy Rejestr Długów jest jednym ze sposobów na to. Jeśli wziąć pod uwagę podpisane niedawno umowy i te, które właśnie negocjujemy, to należy się spodziewać, że do końca roku liczba dłużników w naszej bazie powinna się podwoić – mówi Wiesław Kostecki, kierownik Departamentu Klienta Strategicznego.
W sektorze usług masowych działają firmy z rozmaitych branż. Rosnące zadłużenie ich klientów uaktywni zapewne toczącą się od pewnego czasu dyskusję o tym, jaki ostatecznie model funkcjonowania biur informacji ukształtuje się w Polsce.
– W tej chwili mamy do czynienia z takim modelem, że niejako obok siebie istnieje informacja kredytowa, czyli dane zbierane przez banki o kredytobiorcach, i gospodarcza, czyli te dane, które gromadzą biura informacji gospodarczej o przedsiębiorcach i konsumentach. Jesteśmy przekonani, że korzystniejszy jest taki model, jaki istnieje w innych państwach Unii Europejskiej, gdzie mamy do czynienia z jedną informacją gospodarczą powszechnie dostępną. Dlatego należy poszukać takich rozwiązań, które by pozwoliły na szerszą współpracę między tymi obydwoma sektorami, bo to stworzy większy rynek informacji z korzyścią dla wszystkich przedsiębiorców i konsumentów – mówi Grzegorz Kustra, specjalista w Departamencie Przedsiębiorczości Ministerstwa Gospodarki i Pracy.
Analitycy podkreślają, że branżowe bazy niesolidnych dłużników nie spełniają swojej roli, bo przechowują dane nieuczciwych klientów tylko z tej jednej dziedziny gospodarki. Zatem konsument, który np. nie spłacił kredytu bankowego, może bez żadnych kłopotów wziąć auto w leasing albo wynająć halę magazynową, bo informacja o jego nierzetelności nie jest szeroko dostępna.
Uchwalenie ustawy “O udostępnianiu informacji gospodarczych” i powstanie działającego na jej podstawie Krajowego Rejestru Długów było reakcją na falę wyłudzeń z jaką mieliśmy do czynienia w pierwszym dziesięcioleciu funkcjonowania gospodarki rynkowej w Polsce. Niedoskonałość rozwiązań prawnych powodowała, że wiele firm, zwłaszcza tych mniejszych, czuła się bezradna wobec nieuczciwych kontrahentów, którzy z premedytacją wykorzystywali ten stan rzeczy.
– Dochodzenie swoich roszczeń przypominało często walkę z wiatrakami. Ta bezradność wierzycieli powodowała, że narosło wśród nich wiele mitów, z którymi starami się walczyć, jak np. z twierdzeniem, że długi się przedawniają. Tak jest tylko w postępowaniu przed sądem, a to przecież nie jedyny sposób na odzyskanie należności. Długi istnieją tak długo, dopóki nie zostaną spłacone. Szeroko to propagowaliśmy w trakcie Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów, naszej kampanii społecznej zorganizowanej wiosną. Takie akcje informacyjne zamierzamy organizować także w przyszłości – zapowiada Wiola Samborska, pełnomocnik Zarządu ds. Marketingu i PR.