Jeszcze w nocy czerwony metal notował historyczne rekordy na giełdzie w Szanghaju, a już rano, po niespodziewanej podwyżce kosztu pieniądza w Chinach, miedź zaczęła tanieć. Chiny podwyższyły stopę procentową do poziomu 5,85% i była to pierwsza podwyżka od października 2004 roku. Powodem jest chęć ograniczenia popytu inwestycyjnego w Państwie Środka, co zostało odebrane także jako spadek popytu na surowce.
Przecenie podlegały spółki surowcowe, co z kolei pociągnęło w dół także inne walory. W rezultacie o godz. 16.50 wszystkie najważniejsze indeksy światowe tracą na wartości. WIG20 spadł o 2,93%, BUX o 2%, a inne europejskie indeksy spadają średnio o 1%. Za oceanem jest podobnie.
Trochę nadziei w serca inwestorów wlał Ben Bernanke, który zasugerował przerwę w podwyżkach stóp procentowych, co jednak skłoniło inwestorów na rynku walutowym do zamykania długich pozycji w dolarze. EUR/USD wzrósł mocno ponad poziom 1,25 notując o godz. 17.00 figurę 1,2540. Pomogło to umocnić się złotówce w stosunku do dolara, a w relacji do euro nasza waluta pozostawała stabilna, co świadczyć może o jej wewnętrznej sile. O godz. 17.00 za euro płacono 3,8730 a za dolara 3,09.
Wzrosty na EUR/USD nastąpiły jednak pod wpływem impulsu, nie wykluczona jest zatem ich korekta. Dla inwestorów ważniejsze są jutrzejsze amerykańskie dane makroekonomiczne, w tym pierwszy odczyt PKB za I kw. 2006 r. oraz deflator. Będą także publikowane wskaźniki Michigan Sentiment oraz Chicago PMI. Przed południem z kolei poznamy kwietniową inflację oraz indeksy koniunktury w Eurolandzie.
Koniec tygodnia przed długim weekendem wydaje się być zatem bardzo interesujący. Jeśli dobrze zakończą się notowania za oceanem, możemy liczyć na odreagowanie dzisiejszych spadków na europejskich parkietach. Poza tym szereg istotnych publikacji makroekonomicznych będzie wprowadzało nerwowość na rynku, zwłaszcza walutowym.
Michał Kowalski, Analityk w firmie Expander