Niestety „byki” w kolejnych dniach nie poszły za ciosem. Środa i czwartek to optymistyczne otwarcia jednak w ciągu dnia systematyczne obsuwał się indeks do coraz niższych poziomów, co pokazywało słabość strony popytowej. Piątek to konsolidacja na poziomie 3370-3385. Ogólny obraz rynku nie wygląda dobrze. Nad WIG20 wisi ryzyko ukształtowania się prawego ramienia formacji RGR, co powoduje wzrost znaczenia wsparcia na poziomie około 3350. Najbliższy opór to szczyt ze środy na poziomie 3450. Odmiennie zachowywał się WIG Budownictwa oraz MIDWIG. Mieliśmy tam do czynienia z odreagowaniem spadków z poprzedniego tygodnia, a indeks małych i średnich spółek ustanowił kolejne rekordy.
Stany Zjednoczone
Mijający tydzień w USA to tydzień podsumowań i prognoz dla wciąż najpotężniejszej gospodarki świata.
Tydzień na Wall Street zaczął się od wyprzedaży będącej wynikiem obaw o słabą kondycję rynku nieruchomości. Długi w obszarze kredytów hipotecznych i rosnąca liczba zajmowanych nieruchomości obciążonych hipoteką wskazują na słabnącą kondycję tego sektora, co ma bezpośrednie przełożenie na wzrost gospodarczy. Może to budzić obawy inwestorów. Sektor technologiczny również jest zagrożony, w raporcie firmy Micron Technology, jednego z głównych producentów pamięci komputerowych dostrzec można ostrzeżenie przed silnym spadkiem cen mikroprocesorów. Spółka szacuje, że w tym kwartale obniżą się one o kolejne 30-40 proc.
Opublikowane we wtorek dane o deficycie handlowym USA (w grudniu wzrósł on o 5,3 proc. do 61,2 mld USD), przekroczyły prognozy specjalistów, jednakże nie odbiło się to negatywnie na amerykańskich parkietach. Z kolei dane o styczniowej sprzedaży detalicznej nie uległy zmianie w stosunku do grudnia 2006r.
Mało pocieszającym wskaźnikiem w mijającym tygodniu była na pewno liczba osób nowo zarejestrowanych jako bezrobotnych. Wzrost o 44 tys. w stosunku do zeszłotygodniowej wartości to największy wzrost od prawie dwóch lat.
Do tego doszedł jeszcze raport napływu długoterminowego kapitału do USA w grudniu 2006r (15,6 mld USD), a prognozowano ponad 72 mld USD.
Szef Fed przedstawiając raport przed Kongresem w środku tygodnia uspokoił inwestorów. Wg niego presja inflacyjna w USA zaczyna słabnąć, a gospodarka amerykańska może być silniejsza niż prognozowano dzięki wysokim wydatkom konsumenckim i wzrostowi zysków. Bernanke podał, że malejące ceny energii i surowców prawdopodobnie spowodują spadek inflacji. Szef Fed prognozuje też, że PKB w USA wzrośnie w 2008 r. o 2,75-3,00 proc., a bezrobocie pozostanie na poziomie 4,50-4,75 proc. Słabnąca presja inflacyjna może prowadzić do obniżki stóp procentowych, które od czerwca 2006 pozostały na niezmienionym poziomie. Tymczasem po wystąpieniu Bena Bernanke w środę Dow Jones pobił najpierw rekord intraday, by po wzroście o 0,7 proc. osiągnąć najlepszy w historii wynik zamknięcia wynoszący 12.741,86 pkt. W piątek rynek USA przygotowuje się do poniedziałkowego święta, rozpoczynając przeceną.
Japonia, Chiny, Indie, Brazylia
Z uwagi na święto w Japonii, w poniedziałek nie odbyły się notowania giełdowe. Początek tygodnia na giełdzie tokijskiej stał pod znakiem przewagi strony popytowej, którą wspierały pojawiające się informacje na temat możliwości pozostawienia przez Bank Centralny Japonii stóp procentowych na niezmienionym poziomie oraz wyższym niż prognozy rynkowe wzroście gospodarczym za czwarty kwartał 2006. Główny indeks NIKKEI 225 zyskał 0.67% osiągając najwyższy od maja 2000 poziom 17,621.44 pkt. dzięki przede wszystkim rosnącym notowaniom spółek z branży developerskiej i z sektora bankowego. Warty podkreślenia jest fakt, iż od początku roku 2007 subindeks TOPIX sektora nieruchomości zyskał 23%, obrazując tym samym jak bardzo podrożały walory z tego sektora. Opublikowane w czwartek dane dotyczące PKB za czwarty kwartał, wykazały 4.8% wzrost gospodarczy przewyższający wcześniejsze prognozy rynkowe o jeden procent, co spowodowało, że mieliśmy okazję obserwować trzeci dzień z rzędu wzrosty na giełdzie. Piątkowa sesja zamknęła się niewielkim obniżeniem indeksu o 0.12% wskutek realizacji zysku głównie na spółkach z sektora nieruchomości, a cały tydzień zakończył się wzrostem indeksu NIKKEI 225 o 2.25%.
Podobna sytuacja miała miejsce w Chinach, gdzie przez cały tydzień notowano wysokie wzrosty a indeks giełdowy w Shanghaiu zyskał 9.5%. Wyraźna przewaga kupujących walory na chińskiej giełdzie trwa od 6 lutego, kończąc jak się wydaje krótkoterminową korektę zapoczątkowaną w końcu stycznia. Na innej azjatyckiej giełdzie w Bombaju nastroje były nieco odmienne. Pierwszą część tygodnia cechowała wyprzedaż spowodowana najwyższą od dwóch lat inflacją, która wzrosła do poziomu 6.73% sygnalizując ryzyko możliwości podwyżki podstawowej stopy procentowej. Jedynie czwartkowa sesja różniła się od całego tygodnia notując wzrost indeksu o 2.47%.
Z kolei na brazylijskim parkiecie poniedziałkowa sesja rozpoczęła tydzień od przeceny o 0.76% głównego indeksu BOVESPA z uwagi na spadek światowej ceny ropy i interwencji Banku Centralnego polegającego na skupowaniu dolara amerykańskiego na rynku kasowym powiększając wielkość rezerw walutowych. Lokalna waluta zniżkowała w tym czasie o 0.24% względem dolara. Wśród walorów przecenionych prym wiodły przede wszystkim gigant naftowy Petrobras i spółki z sektora bankowego. Podczas pozostałych sesji dominowali kupujący uspokojeni informacjami dochodzącymi ze Stanów Zjednoczonych po przemówieniu Ben Bernanke o odsunięciu groźby podwyżek stóp procentowych.
Europa Zachodnia
W minionym tygodniu sytuacja w Europie Zachodniej nadal determinowana była napływającymi wynikami spółek. W ujęciu tygodniowym zarówno francuski CAC40, niemiecki DAX, jak i brytyjski FTSE nie wzrosły o więcej niż 1proc.
Początek tygodnia to zmienny wpływ spadku cen ropy – z jednej strony spadek kosztów spółek silnie zależnych od cen energii i surowca, z drugiej strony niższe zyski spółek rafineryjnych i paliwowych, których udział w indeksach jest znaczący.
W poniedziałek i wtorek wartości głównych indeksów nie zmieniały się znacząco, natomiast w środę powędrowały na poziomy 6-letnich maksimów, głównie w wyniku wzrostu cen metali, co wpłynęło na walory spółek z branży górniczej. Dobrze zachowywały się również akcje europejskich spółek technologicznych, co było następstwem bardzo dobrych wyników amerykańskiego potentata Applied Materials.
W czwartek nastąpiła oczekiwana konsolidacja. Mocno w dół poszły akcje ABB. Producent aparatury i systemów elektroenergetycznych po raz pierwszy od dwóch lat przedstawił wyniki gorsze od wcześniejszych prognoz.
W Paryżu w niełaskę popadły banki. Spadkom przewodził BNP Paribas, który rozczarował wynikami bankowości detalicznej. Z kolei sektor bankowy cieszył się popytem w kolebce tej branży, Szwajcarii. Walory Credit Suisse Group poszły w górę po publikacji rekordowo dobrych wyników kwartalnych. Równie pozytywnie zaskoczył holenderski gigant ING, który odnotował wzrost rentowności netto.
Z kolei we Frankfurcie po informacji o planowanej współpracy z General Motors oraz o cięciach kosztów w amerykańskim oddziale, dużym popytem i wzrostem cieszyły się we akcje Daimler Chrysler.
Koniec tygodnia, podobnie jak początek, nie zaskoczył dużymi zmianami indeksów. W przyszłym tygodniu nie wykluczałbym częściowej realizacji zysków przez inwestorów, a co za tym idzie lekkiej korekty na czołowych zachodnioeuropejskich parkietach.
Europa Wschodząca
W poniedziałek na europejskich rynkach wschodzących mieliśmy do czynienia z kontynuacją nastrojów z końca tygodnia. Wszystkie giełdy (Rosja, Polska, Czechy, Węgry, Turcja) zamknęły się „pod kreską”. Największe spadki zanotował WIG 20 (2,13) i rosyjski RTS (2,51). Kolejne dni przyniosły przewagę popytu nad podażą. Wtorek i środa okazały się pomyślne dla całego regionu . Najwięcej wzrosły giełdy w Turcji i w Rosji, gdzie rynek z „nawiązką” odrobił poniedziałkowe straty. Przyczyn można doszukiwać się w drożejących surowcach, szczególnie na rynku metali. Koniec tygodnia nie przyniósł już jednomyślności w kierunkach indeksów. Najlepiej wciąż zachowywał się turecki ISE 100, łamiąc kolejne opory wzrostów i kierując się stronę zeszłorocznych rekordów. Czeski PX 50 osiągnął w czwartek rekordowy pułap 1721 punktów, jednak na zamknięciu zanotował spadek (-0,33). Podobnie piątkowe notowania przebiegały niejednoznacznie. Indeksy giełdowe w Polsce, Czechach i Turcji krążyły wokół czwartkowego zamknięcia, najlepiej zachowywał się węgierski BUX.
Waluty
Tydzień rozpoczął się dla złotówki nie najlepiej. Była to reakcja na sytuację na naszej giełdzie, na której główne indeksy zanotowały znaczne straty. Osłabienie złotówki do poziomu 3,02 za dolara i 3,92 za euro.
Kolejne notowania pokazały siłę nasze waluty. We wtorek pomogła dobra – „przerywana” – sesja na GPW. W środę złotówka podążała za parą EUR/USD a najważniejszym punktem tego dnia było wystąpienie szefa FED. Przekazane informacje na temat rozwoju amerykańskiej gospodarki, pomimo prognozowanego wzrostu ok. 2,5% – 3% zostały źle odebrane przez inwestorów i dolar stracił względem euro – notowanie na koniec sesji to ok. 1,31. Osłabienie dolara korzystnie wpłynęło na kurs USD/PLN, który spadł do poziomu 2,97. Straciło także euro, które kosztowało 3,89.
Czwartkowa sesja przebiegła spokojnie, choć opublikowane dane makroekonomiczne USA nie sprzyjały amerykańskiej walucie – wzrost nowo rejestrowanych bezrobotnych, czy spadek dynamiki produkcji przemysłowej. Dane na temat inflacji CPI nie miały wpływu na zachowanie złotego, natomiast po raz kolejny wpływ miały notowania na warszawskim parkiecie. Euro i dolar zyskały i były notowane odpowiednio po 3,90 i 2,98.
Piątek był kolejnym dniem publikowania danych makro. Bardzo słabe informacje napłynęły z rynku nieruchomości – spadek zezwoleń na budowy domów. Ceny producentów w USA spadły w styczniu o 0,6 proc. w relacji miesiąc do miesiąca i był to spadek zgodny z prognozami. Złotówka względem dolara i euro zachowywała się stabilnie.
Nieruchomości
Styczeń 2007 to kolejny miesiąc wzrostu cen mieszkań z rynku wtórnego jak wynika z analiz przeprowadzonych przez serwis ofert.net – nieruchomości w Internecie. Największe wzrosty średnich cen m2 odnotowano w Gdańsku i Krakowie odpowiednio o 6% do kwoty 5874 PLN i 5,7% do kwoty 7891 PLN. Najmniej podrożały mieszkania w Warszawie 1,1% do kwoty 8656 PLN oraz Łodzi o 0,95% do kwoty 3912 PLN za m2. Na średnim poziomie odnotowano wzrosty cen w Poznaniu i Wrocławiu 2,7% do kwoty 4984 LPN oraz 2,5% do kwoty 6751 PLN. Styczeń to kolejny miesiąc wyhamowania wzrostu cen w Warszawie z jakim mamy do czynienia od listopada 2006. Czy to już koniec galopującego wzrostu cen w Stolicy? Średnia cena kawalerki w Warszawie to około 300tyś PLN, 2-pokojowego mieszkania około 425tyś, 3-pokojowego to około 576tyś. 4-pokojowego około 850tyś. Warszawa jest ewenementem jeśli chodzi o preferencje cenowe osób poszukujących mieszkań, otóż w stolicy najczęściej są poszukiwane mieszkania w cenie powyżej 501tyś PLN, gdzie w pozostałych aglomeracjach będących przedmiotem badania największym popytem cieszą się mieszkania o wartości do 100tyś zł.
Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Tomasz Ray-Ciemięga, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Paweł Zawistowski.