Tradycyjnie najwięcej można było zarobić na akcjach spółek o małej kapitalizacji. Indeks sWIG wzrósł w II kwartale br. o ponad 25 proc. i choć jest to nieco wolniejszy wzrost niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku, inwestorzy nie mają prawa narzekać. Gdyby taki sam wzrost osiągnięto w stosunku rocznym, także byłby to bardzo dobry wynik. Tymczasem tylko od początku roku sWIG wzrósł już o ponad 60 proc., a w ciągu dwóch ostatnich lat o ok. 500 proc. Wszyscy mamy świadomość dokąd taka hiperboliczna hossa prowadzi, ale nikt nie zna terminu jej zakończenia.
Branże
Warto zwrócić uwagę, że w II kwartale indeks WIG-Budownictwo zyskał 8,4 proc. – zachował się gorzej od wielu innych indeksów branżowych. Może to świadczyć o przemijającej modzie na akcje deweloperów, którzy muszą zmierzyć się z nowymi problemami. Wzrost kosztów materiałów budowlanych, a przede wszystkim robocizny i wąski rynek pracy w tej branży, może poważnie zagrozić marżom firm nastawionych na ten segment biznesu. Zwiększenie liczby wydanych pozwoleń na budowę aż o 70 proc. – w przypadku mieszkań (dane GUS za okres styczeń-maj 2007 r.) to również sygnał nadchodzących kłopotów branży, bo zwiększona podaż uniemożliwi nadrabianie marży prostym przerzuceniem kosztów na nabywców. Na koniec – pół żartem – warto przypomnieć, że tak jak przed laty wprowadzenie indeksu TechWIG dla spółek „nowej ekonomii” przybliżyło moment pęknięcia bańki internetowej, tak teraz podobnym „znakiem” jest być może stworzenie indeksu WIG-Deweloperzy (indeks liczony jest od 18 czerwca).
Sektorem, który korzysta na wzroście gospodarczym są banki. WIG Banki wzrósł w II kwartale o 11 proc. Bez względu na to, co dziać się będzie z marżami deweloperów, możemy być pewni, że Polacy nadal chętnie będą zaciągać kredyty i hipoteczne i – wobec świetnej sytuacji na rynku pracy – konsumpcyjne. Banki nie potrzebują niczego więcej do wzrostu zysków.
Najwyższą stopę zwrotu zanotował jednak w II kwartale WIG-Paliwa, co jest oczywiście skutkiem wzrostu cen ropy naftowej na światowych rynkach. Po nieudanym – pod względem wyników i notowań – I kwartale, inwestorzy mają teraz pełne prawo oczekiwać, że wyniki za II kwartał poprawią się wyraźnie, choćby tylko ze względu na lepszą wycenę zgromadzonych zapasów.

Zmiany indeksów przez ostatnie cztery kwartały
Źródło: bossa.pl, obliczenia własne
Wczoraj Jurata, dziś Bora Bora
Dzięki zarobionym na GPW pieniądzom część inwestorów może zamienić miejsce spędzenia tegorocznych wakacji z plaż Bałtyku na bardziej egzotyczne rejony. Najwięcej udało się zyskać tym, którzy postawili na akcje małych spółek. Indeks sWIG zyskał prawie 155 proc. przez ostatnie 12 miesięcy. Osiągnięcie podobnej stopy zwrotu na lokacie bankowej zabrałoby… 40 lat. To dowodzi, że w okresie niskich stóp procentowych opłaca się podjąć ryzyko inwestowania w akcje, choć oczywiście rodzi się pytanie, czy aby na pewno za wzrostem kursów nadąża wzrost zysków przedsiębiorstw. Odpowiedź na to pytanie poznamy niebawem, kiedy spółki opublikują swoje wyniki za II kwartał, wydaje się jednak, że wzrost zysków proporcjonalny do wzrostu cen akcji mogą zapewnić jedynie spółki z WIG20.
Odpowiedź na pytanie o sekret wzrostu wartości indeksów małych i średnich spółek w ciągu ostatnich 12 miesięcy kryje się oczywiście w napływie środków do funduszy wyspecjalizowanych w tego typu przedsięwzięciach. O ile przed rokiem fundusze MiŚ zarządzały kwotą niespełna 600 mln złotych, to na koniec czerwca 2007 r. było to już 7,8 mld PLN, z czego 5,7 mld pochodziło z nowych wpłat (dane za Analizy Online). Przed rokiem istniały cztery tego rodzaju fundusze, teraz już dziewięć. Należy też pamiętać, że „zwykłe” fundusze akcji także nie stronią od papierów małych i średnich firm.

Zmiany indeksów giełdowych za ostatnie 12 miesięcy
Źródło: bossa.pl; obliczenia własne
Wyniki funduszy
Na 35 funduszy akcyjnych dziesięć osiągnęło w II kwartale stopy zwrotu powyżej 20 proc. W tej grupie aż siedem to fundusze małych i średnich spółek, pozostałe dwa – Legg Mason i Noble Funds – sądząc po uzyskanych stopach zwrotu, także nie opierają swoich inwestycji wyłącznie na spółkach
z WIG20. Trzeci to fundusz zamknięty ING.
Dwadzieścia funduszy dało radę uzyskać stopy zwrotu wyższe niż wyniósł wzrost WIG, ale w tej grupie tylko dziesięć to „zwykłe” fundusze akcji. Pozostałe, inwestycje w małe i średnie spółki mają wpisane w statuty. Najsłabiej zarządzany fundusz zarobił w I kwartale 9 proc., a najlepiej 27,2 proc. – trzy razy więcej.
Jeśli chodzi o roczne statystyki, to cztery fundusze osiągnęły stopę zwrotu przekraczającą 100 proc. Cała czwórka statutowo inwestuje w małe i średnie spółki, ale tylko PKO Credit Suisse Małych i Średnich Spółek zdołał pobić indeks sWIG, zarabiając 163 proc.
W sumie jedenaście funduszy (w tym cztery MiŚ) zdołało osiągnąć stopę zwrotu przewyższającą wzrost WIG, szesnastu ta sztuka się nie udała. Wszystkie fundusze pokonały za to WIG20. Najsłabszy fundusz akcji zarobił przez rok 36,2 proc., najlepszy „zwykły” 94,6 proc. – prawie trzy razy więcej. Według danych Analiz Online fundusz o najniższej stopie zwrotu – KBC – polegał przede wszystkim na akcjach spółek z WIG20 (przy czym jego własnym benchmarkiem jest WIG, czyli fundusz porównuje sam swoje własne wyniki do wzrostu WIG), a o najwyższej – Fortis – opierał się głównie o akcje małych i średnich firm (jego własnym benchmarkiem jest WIG20).
Dane o funduszach, stopy zwrotu i składy portfeli uzyskaliśmy dzięki uprzejmości firmy Analizy Online.
Prognozy, wróżby, oczekiwania
Przed trzema miesiącami wyraziliśmy pogląd, że o ile koniunktura giełdowa się schłodzi, a gospodarka nadal będzie funkcjonować na swoich wysokich obrotach, hossa może mieć jeszcze fundamentalne podstawy. Stało się jednak zupełnie odwrotnie – kursy spółek rosły nadal bardzo szybko, podczas gdy dane gospodarcze zaskakiwały in minus. Zwolniła bieg produkcja przemysłowa, niższą dynamikę mają także wydatki detaliczne. W tej sytuacji akcje – zwłaszcza małych i średnich firm – wydają się w większości przewartościowane, jedynie wycena spółek z WIG20 daje się jeszcze racjonalnie powiązać z osiąganymi wynikami i ich perspektywami. Kupujący akcje i jednostki funduszy inwestycyjnych nastawionych na akcje, powinni mieć świadomość, że stają się siłą napędową hossy. Nie mniej w momentach przesilenia będzie bardzo trudno akcje sprzedać. Coraz trudniej znaleźć też spółki, które mogą zachowywać się dobrze, niezależnie od trendów ogólnorynkowych.
Nie ma w tej chwili podstaw, by przewidywać, że napływ środków do funduszy inwestycyjnych ustanie, a tym samym, że hossa może być zagrożona. Z każdym kolejnym dniem wzrostu, rośnie jednak ryzyko inwestowania na GPW. Przewidywanie trendów giełdowych winno opierać się bowiem przede wszystkim na stanie gospodarki, czy też zdolności firm do rozwoju, nie zaś na podstawie prognoz napływu kapitału na rynek. Tymczasem wedle ostatnich szacunków Analiz Online, w maju aż 75 proc. napływu środków do TFI skierowano bezpośrednio do funduszy akcji. Taka sytuacja grozi szybkim przegrzaniem rynku.
