„Podwyżka w listopadzie jest pewna. Zresztą to jedna z lepiej zaanonsowanych podwyżek przez członków RPP, podobnie jak ta z kwietnia” – mówi „GP” Rafał Benecki, ekonomista ING Banku.
„Ostatnie dane makroekonomiczne tylko utwierdziły ekonomistów w przekonaniu, że RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych w listopadzie. W ostatnim czasie okazało się, że inflacja w październiku wzrosła do poziomu najwyższego od 2005 roku (3 proc. w ujęciu rocznym), a na przełomie roku może zbliżyć się do 4 proc. Wyższy od prognoz okazał się wzrost wynagrodzeń (11 proc.) i zatrudnienia (5 proc.). Z drugiej strony zwolniła dynamika kredytów, kurs złotego jest nadal mocny, a za wzrost inflacji odpowiadają głównie czynniki podażowe jak ceny żywności i paliw, które powinny powodować jedynie przejściowy wzrost inflacji. Poza tym, jak wskazały dane GUS, firmy w III kwartale nie odnotowały wzrostu wskaźnika kosztów z uwagi na wzrost wynagrodzeń. Jednak gospodarka cały czas rozwija się w bardzo szybkim tempie, o czym świadczą ostatnie dane o produkcji przemysłowej w październiku, która w ujęciu rocznym wzrosła o 10,6 proc.”, czytamy w „Gazecie Prawnej”.
„Dlatego uczestnicy rynku finansowego już teraz zwiększają swoje oczekiwania co do podwyżek stóp. Ekonomiści wskazują na ryzyko wystąpienia tzw. efektów drugiej rundy, których następstwem mogłyby być jeszcze większe podwyżki płac z uwagi na wzrost bieżących cen.” czytamy dalej.
W tym roku Rada Polityki Pieniężnej już trzykrotnie podniosła stopy procentowe, za każdym razem o 0,25 pkt. proc. Obecnie stopa podstawowa wynosi 4,75 proc. Ekonomiści nie mają wątpliwości co do tego, że w przyszłym roku czekają nas kolejne podwyżki. Można się spodziewać, że pod koniec przyszłego roku stopa główna wyniesie nawet 6 proc.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.