Michał Macierzyński: Prawdopodobnie dzisiaj Sąd Gospodarczy zarejestruje plan podziału Banku BPH. Do Banku Pekao ma w związku z tym przejść około 1 mln 300 tys. klientów. Co to dla nich oznacza?
Robert Moreń: Jeśli dzisiaj dojdzie do rejestracji sądowej, to w poniedziałek klienci 285 placówek Banku BPH zobaczą, że ich oddział zmienił szyld, a w środku pojawiły się materiały informacyjne Banku Pekao SA. Tak naprawdę to jedyna zmiana jaką tego dnia zauważą. Klienci zachowają bowiem te same produkty i usługi na tych samych warunkach. W okienku powita ich ta sama Pani, co zwykle, a bankowość internetowa będzie działać na dotychczasowej platformie. Dodatkowo uzyskają dostęp do nowej, szerokiej oferty Banku Pekao SA.
M.M.: Ale to przecież nie może trwać wiecznie. Co potem?
R.M.: Klienci BPH przechodzący do Pekao będą obsługiwani w środowisku informatycznym BPH do momentu migracji ich oddziału do naszego systemu informatycznego. Proces ten rozpoczniemy w styczniu i chcemy zakończyć w ciągu kilku miesięcy. Dane klientów będą migrowane sukcesywnie, oddział po oddziale, bez angażowania samych klientów. Mamy w tym spore doświadczenie, bo kilka lat temu podpięliśmy do jednego systemu aż 800 placówek. Po migracji danych klienci BPH, którzy przejdą do Pekao, również zachowają te same rachunki bieżące, te same produkty i te same umowy kredytowe na dotychczasowych zasadach. Zmieni się jedynie numer rachunku i jego nazwa, przy czym stary numer rachunku będzie jeszcze czynny przez kolejny rok. Jeśli na przykład, ktoś ma rachunek Sez@m Max i bezpłatne bankomaty w całym kraju, nadal będzie miał taki rachunek, ale o innej nazwie i nadal będzie miał bezpłatne bankomaty w całym kraju. Jesteśmy również zobowiązani do wymiany kart kredytowych, bo nie mamy praw do logo BPH. Oznacza to jednak jedynie wymianę samego plastiku, natomiast wszelkie warunki finansowe na karcie (limit, opłata roczna, oprocentowanie, grace period, etc.) pozostają te same.
M.M.: Co ma zrobić klient, którego zaskoczyła ta fuzja?
R.M.: Nie rozumiem skąd ten fatalizm w pytaniu. Odpowiedź jest prosta: nic. Przecież ci klienci, którzy do nas przyjdą, mogą na tym tylko zyskać. Bo nie dość, ze zachowają swoje dotychczasowe produkty na niezmienionych zasadach, to jeszcze uzyskają dostęp do nowej oferty największego banku w Polsce. Myślę, ze to pytanie równie dobrze można zadać tym klientom, którzy zostają w pozostałych 200 placówkach Banku BPH. Ich przecież za kilka miesięcy także czeka przejęcie przez inną instytucję finansową. My wiemy, co oferujemy klientom i jesteśmy wobec nich fair. Koncentrujemy się na tym, by zapewnić wszystkim klientom Pekao, zarówno tym dotychczasowym jak i tym przyszłym, jak najlepsze warunki do rozwoju i wzrostu. Chcemy być bankiem nie tylko największym na rynku, ale także najbardziej konkurencyjnym.