Większość klientów przy zakupie konkretnego, wymarzonego produktu decyduje się na sprzedaż ratalną, lub kredyt konsumpcyjny w swoim banku. Oprocentowanie w bankach zaczyna się od 8,5% i sięga nawet 20%. Tak szeroka rozpiętość jest uzależniona od kwoty kredytu, czy okresu kredytowania. Istotne jest również czy przyszły kredytobiorca jest obecnie klientem danego banku, czy przyszedł „z ulicy”. Jednak odsetki to nie wszystko. Musimy również zwrócić uwagę na prowizję od uruchomienia kredytu oraz na dodatkowe ukryte koszty, np.: ubezpieczenia.
Pierwsza opłata może wynieść od 0 do 5% i jej wysokość jest uzależniona od takich samych czynników, co oprocentowanie. Ubezpieczenia nie zawsze są obowiązkowe, a rezygnacja z nich może obniżyć nam ratę. Okres takiego kredytu może być rozciągnięty nawet do sześciu lat. Należy jednak pamiętać o zasadzie: im dłuższy okres kredytowania, tym więcej odsetek musimy oddać bankowi, czyli będzie nas drożej kosztował. Kredyt zostaje przelany na nasze konto, banki nie interesują się jego faktycznym przeznaczeniem. Ważne, aby raty były spłacane w terminie.
W przypadku kart kredytowych współpraca klienta z bankiem również jest długoterminowa. Przeważnie wydawane są na dwa lata z możliwością automatycznego przedłużenia na kolejne dwa. Dostępność obu produktów jest jednakowa: klient składa wniosek wraz z resztą wymaganych dokumentów i czeka na decyzję banku. Procedury przyznawania wysokości limitu na karcie lub wysokości kredytu są podobne. Jedno i drugie nie jest zabezpieczone, więc ryzyko dla banku jest podobne. Banki bardzo często wychodzą z inicjatywą do klientów i same proponują swoje produkty kredytowe. Wystarczy tylko wstąpić do oddziału i podpisać umowę, bez gromadzenia innych dokumentów i oczekiwania na decyzję.
Jeśli korzystamy z karty z głową i spłacamy całkowicie zadłużenie, koszt w tej sytuacji może być niewielki i znacznie mniejszy w porównaniu z kredytem. Wtedy nie wchodzimy w kredyt, więc nie interesuje nas oprocentowanie. Trzeba pamiętać o tym,
że karta kredytowa nie jest kartą bankomatową. Wypłaty z automatu słono kosztują, oprocentowanie od takich transakcji jest wysokie, w granicach 18-20% oraz niemałe prowizje, bo rzędu od 7 do 9% za transakcję!
Gdy nie jesteśmy w stanie spłacić całego zadłużenia z karty z poprzedniego miesiąca, wg. umowy z bankiem, spłacamy mniejszą część. I tu już się kredytujemy, czyli od pozostałej niespłaconej części płacimy wysokie odsetki od 12 do 20% w skali roku. Atutem karty jest długi termin płatności, tzn. nasze zakupy mają odroczoną płatność. I tu banki się prześcigają. Jedni w reklamach mówią, że jest to 54 dni, niektóre nawet 59 dni. Do ogólnego kosztu obsługi karty musimy doliczyć koszt jej wydania, oraz opłatę roczną. Nie ma nic za darmo i nawet, gdy przez pierwszy rok jesteśmy z tej opłaty zwolnieni, to już w następnym zapłacimy od 50 do 200 czy nawet 500 zł, jeśli jest to karta złota. Oczywiście nie możemy zapomnieć o pakietach ubezpieczeń, które w przypadku kart są bardzo istotne.
Atutem przemawiającym za kartą jest szereg dodatkowych usług, które są w pakiecie. Mogą to być darmowe lub rabatowe systemy współpracy z różnymi firmami z różnych branż. Nie można zapomnieć również o prestiżu i wygodzie w użytkowaniu karty. Największym atutem karty jest jej dostępność: korzystamy z niej wtedy, gdy chcemy.
Na koniec spojrzenie w przyszłość. Być może już niedługo będziemy mogli korzystać z kart kredytowych wydanych we Włoszech, niemieckich kredytów ratalnych, bądź zaciągać kredyty gotówkowe w innych krajach Unii, co może być dla nas tańszą alternatywą. Nasze rodzime banki będą musiały zareagować tańszą ofertą, co będzie również korzystne dla nas, konsumentów.
Słownik terminów finansowych:
Limit na karcie – indywidualnie przyznawany limit kredytowy do karty kredytowej. Wysokość limitu uzależniona jest od możliwości finansowych klientów czyli od zdolności kredytowej.
Odroczenie płatności – termin spłaty zadłużenia karty kredytowej wyrażony w dniach
od momentu wysłania wyciągu z karty.