„Aleksander Grad chce spotkać się po 20 czerwca z akcjonariuszami i podjąć decyzję. – Mamy się spotkać w gronie akcjonariuszy BGŻ. Zdecydujemy, czy zrealizować zapowiedź i pójść teraz na giełdę. Jeśli nie teraz, to przynajmniej do września odłożymy naszą decyzję – zapowiedział. Minister najpewniej przekona głównego inwestora w BGŻ, holenderską grupę Rabobank, by przełożyć debiut spółki.”, czytamy w dzienniku.
„Minister waha się, ponieważ sytuacja na warszawskiej giełdzie nie sprzyja debiutom, szczególnie instytucji finansowych. – Dla banków, dla różnych firm finansowych giełda jest dziś w takim stanie, że należy się zastanowić, czy to jest dobry pomysł – powiedział Aleksander Grad o potencjalnym debiucie BGŻ.”, czytamy dalej.
„Żeby oferta publiczna zakończyła się sukcesem, potrzebne jest zainteresowanie spółką inwestorów zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Ci drudzy teraz niechętnie kupują akcje polskich firm, szczególnie banków. Z informacji ‚Rz’ wynika, że doradca prywatyzacyjny, którym jest Credit Suisse, sprawdził już, jakie mogłoby być zainteresowanie akcjami BGŻ. Wyniki tego badania nie są zbyt optymistyczne.”, pisze gazeta.
Wiceminister skarbu Joanna Schmid mówiła niedawno, że BGŻ mógłby zadebiutować na giełdzie najwcześniej w lipcu. Skarb Państwa chce sprzedać ponad 37 proc. akcji banku. Doradca prywatyzacyjny wycenił BGŻ na 2 – 3 mld zł. Strategia banku na najbliższe cztery lata zakłada umocnienie pozycji w dziesiątce największych banków uniwersalnych w Polsce, mając od 3 do 5 proc. udziału w rynku. Bank chce dalej rozwijać się w mniejszych miastach oraz wzmocnić pozycję lidera w świadczeniu usług bankowych dla sektora rolno-spożywczego. Do 2010 roku sieć oddziałów banku ma się zwiększyć o połowę.
Więcej w „Rzeczpospolitej”.