W I półroczu do rzecznika ubezpieczonych, który zajmuje się sporami z ubezpieczycielami i OFE, trafiło nieco ponad 3,9 tys. skarg. Reszta to skargi do KNF. Przodują banki – 930 skarg oraz ubezpieczyciele – 752 sprawy.
W sektorze ubezpieczeń największe problemy mamy z ubezpieczeniami komunikacyjnymi, które w KNF stanowią łącznie 86 proc. spraw (w tym 77 proc. OC komunikacyjne), a u rzecznika ubezpieczonych 64,5 proc. (w tym 45 proc. OC). Warto zwrócić uwagę na te firmy, które mają wyższy wskaźnik udziału w skargach do rzecznika niż udział w rynku. Na przykład spory udział w rynku OC ma HDI Asekuracja, w której podstawowym problemem jest zaniżanie wypłat i ich terminowość. Mimo to firma ma klientów, bo większość kupujących OC kieruje się ceną, a nie tym, jak firma likwiduje szkody, uznając, że to nie ich zmartwienie.
– Poszkodowany może występować z roszczeniem bezpośrednio do sprawcy, jeśli z jakichś względów, np. w przypadku opóźnień w wypłacie czy zaniżania odszkodowań, nie chce zgłaszać się do ubezpieczyciela – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Problemem są historyczne roszczenia dotyczące dopłat VAT do odszkodowań z OC. PZU, które uznaje, że praw do dopłaty nie mają poszkodowani przed wyrokiem Sądu Najwyższego.
PZU i MTU celują w utrudnianiu rozwiązania jednej umowy OC, jeśli klient wpadł w tzw. pułapkę podwójnego ubezpieczenia. Zwykle dzieje się to w przypadku zmiany towarzystwa, kiedy umowa OC nie została wypowiedziana, lub zakupu pojazdu z polisą OC i zawarcia nowej umowy bez wypowiedzenia starej.
Na ubezpieczenia na życie jest zdecydowanie mniej skarg. Tu najgorszą relację udziału w skargach do udziału w rynku ma Cardif, który sprzedaje dużo ubezpieczeń stanowiących zabezpieczenie kredytu. Zmorą klientów jest odmowa wypłaty, uzasadniona przez towarzystwo podaniem niepełnej czy nieprawdziwej informacji o zdrowiu ubezpieczającego przy zawieraniu umowy.