„Ponad 8,6 mld zł zarobiły w pierwszym półroczu polskie banki – podała Komisja Nadzoru Finansowego. To o 1,5 mld zł więcej niż przez pierwszych sześć miesięcy ubiegłego roku. Bankierzy mają się czym chwalić głównie dzięki zyskom z kredytów. Nie dość, że nadal zapożyczamy się w zawrotnym tempie – polskie rodziny są winne bankom 293 mld zł, a przedsiębiorstwa 195 mld zł – to jeszcze rośnie oprocentowanie. Nie dziwi więc, że tylko przez ostatni kwartał wynik, który banki mają dzięki odsetkom, zwiększył się o 7,4 mld zł, do 14,3 mld zł.”, pisze dziennik.
„- Wyniki za pierwsze półrocze dokładnie ilustrują to, że fundamenty ekonomiczne polskiego sektora bankowego są zdrowe” – mówi Piotr Romanowski, członek zarządu Banku Millennium. „- Przyczyny, które doprowadziły do kryzysu na szeregu rynków bankowych w Ameryce i Europie, są obce naszym instytucjom finansowym” – dodaje.
„- Można porównać Polskę do oazy. Jednak jeżeli pogoda na pustyni, która ją otacza, będzie się pogarszać, to oaza również to odczuje. Efekty kryzysu na rynkach finansowych już zaczynamy odczuwać i odczujemy,ale z pewnym opóźnieniem i w łagodniejszej postaci – tłumaczy Romanowski. Jego zdaniem wyrażą się one w problemach płynnościowych. Szczególnie odczują je instytucje bez stabilnej bazy depozytowej. Konsekwencją tego może być ograniczenie akcji kredytowej.”, czytamy.
Pierwsze symptomy kryzysu na rynku kredytów hipotecznych subprime w USA widoczne były już pod koniec 2006 roku, a jego eskalacja nastapiła w 2007 r. Głównymi przyczynami kryzysu były nadmierne zadłużanie się gospodarstw domowych w tym kraju (zwłaszcza rodzin o niskich dochodach) oraz specyficzny mechanizm udzielania kredytów mieszkaniowych.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.