Po wzrostach krajowy rynek, jednak przestał reagować na zachodnie nastroje i zamiast rosnąć wybrał męczącą stabilizację. Takie zachowanie było zupełnie logiczne jeżeli wsiąść pod uwagę kapitał, który działał na rynku. Podczas całej sesji zgromadziło się ledwie 800 milionów złotych.
Okres stabilizacji nie służył bykom. Brak gotówki i brak pomysłu zawsze kończy się delikatnymi spadkami podczas, których rynek spada pod swoim własnym ciężarem. Wczoraj oprócz tego sporym ciężarem były wczorajsze gwiazdy parkietu, czyli banki. Indeks WIG-BANKI grupujący spółki bankowe, który na początku tygodnia rósł jak na drożdżach (+4 proc.) wczoraj spadł o 1,75 proc., a więc najbardziej spośród wszystkich indeksów branżowych.
Z uwagi na brak istotnych danych makro uwaga inwestorów skupiła się na wczorajszym szczycie OPEC. Część analityków oczekiwała, że ostatni spadek cen ropy o 30 procent wymusi na kartelu jednoznaczną deklarację zmniejszenia wydobycia. Mimo to byki dostały z tej strony nieoczekiwany prezent. Arabia Saudyjska i Wenezuela podtrzymały prognozy wielkości wydobycia a dodatkowo saudyjski minister wydał oświadczenie, że ceny powyżej 100 dolarów są zbyt wysokie. Po tym komunikacie ropa staniała o 2 proc. Takie informacje jeszcze miesiąc temu prowadziłyby giełdy do horrendalnych wzrostów, ale wczoraj spadające ceny ropy nie wystarczały. Dużo większą wagę inwestorzy przywiązali do niepewnej sytuacji rynku finansowego i rozważań jakie konsekwencje może mieć ratowanie publicznymi pieniędzmi największych kredytowych dłużników.
Ostatnie takty na krajowym parkiecie przyniosły jeszcze delikatne pogłębienie przeceny. WIG20 zakończył sesję spadkiem o 1,25 proc., a szeroki rynek ponownie wypadł zdecydowanie lepiej. Jak widać mniejsze spółki wciąż są mniej podatne na sytuację zewnętrzną i gwałtowne zmiany nastrojów. Dziś mogą jednak spadać z uwagi na tragiczne zakończenie sesji w Stanach, gdzie indeksy spadły o ponad 3 procent. Jednak to nie początku sesji powinni obawiać się inwestorzy, ale końca notowań. Po raz pierwszy występuje dziś realna szansa testu lipcowego dna. Miejmy nadzieję, że byki sprostają zadaniu i uda im się wybronić tą zaporę. W przeciwnym wypadku znów górą na parkiecie przez najbliższe tygodnie będzie podaż.
Krzysztof Barembruch, AZ Finanse