W ostatni poniedziałek października, poprzedzający Dzień Wszystkich Świętych, do pracy nie poszła co trzecia osoba – wynika z ankiety ING. Można więc śmiało powiedzieć, że to nie był pełnowartościowy dzień roboczy – co będzie miało swoje odbicie w danych ekonomicznych. A przed nami kolejny długi weekend.
Wiele osób idąc do pracy w ostatni dzień października miało wrażenie, że był to dzień wolny. Wyludnione ulice, świąteczne rozkłady jazdy komunikacji miejskiej. Również ankieta ING uchwyciła obniżoną frekwencję w pracy, która nie pozostaje bez znaczenia dla wyników odnotowywanych przez gospodarkę.
Z naszej ankiety wynika, że 31 października wolne wzięła prawie co czwarta osoba pracująca (22%). 13% osób nie poszło do pracy, ponieważ było ich miejsce zatrudnienia było zamknięte, a 3% przebywało na zwolnieniu lekarskim. Co ciekawe, nieco inaczej wyglądają wyniki osób prowadzących działalność gospodarczą na własny rachunek – wolne wzięło nie 22%, tylko 13% pracujących respondentów.
Co miesiąc GUS publikuje wartość produkcji polskiego przemysłu. Zwykle uwaga skupia się na osiągniętym realnym wzroście względem tego samego miesiąca roku poprzedniego. Ten wynik obrazuje koniunkturę, ale może podlegać statystycznym zaburzeniom – na przykład z powodu innej liczby dni roboczych w opisywanym miesiącu i w miesiącu będącym punktem odniesienia (czyli analogicznym miesiącu poprzedniego roku). Dodatkowy dzień roboczy oznacza ok. 5% więcej czasu pracy, a więc i wyższą osiągniętą produkcję (zwykle o ok. 2 pkt. proc.).
Tegoroczny październik miał tyle samo dni roboczych co w 2010 r., a jednak układ dni zachęcał o wiele bardziej do przedłużenia świątecznego weekendu niż w roku ubiegłym – 31 października wypadł w tym roku w poniedziałek, a w ubiegłym w niedzielę. Jeśli więc wzrost polskiej produkcji przemysłowej w październiku okaże się dość niski, po części odpowiadać za to będzie sprzyjający urlopom (zamiast pracowaniu) układ kalendarza. Z drugiej strony, gospodarka powinna „odbić sobie” w kolejny listopadowy długi weekend –piątkowe Święto Niepodległości mniej skłania do brania urlopów, niż w ubiegłym roku, kiedy wypadło w czwartek.
Najchętniej urlop brali mieszkańcy Warszawy (29% pracujących) oraz Wrocławia (31%), najrzadziej mieszkańcy miast poniżej 200 tys. mieszkańców. Skłonność do wzięcia dnia wolnego mogła więc wynikać z wyższej liczby osób napływowych w dużych miastach, którzy potrzebowali więcej czasu, żeby odwiedzić rodzinę i pojechać na groby.
Ankiety zostały przeprowadzone w dniach 3 – 7 listopada września br. wśród klientów ING Banku Śląskiego korzystających z systemu bankowości internetowej ING BankOnLine. Na zadane pytanie uzyskaliśmy 32 388 odpowiedzi.
Źródło: ING Bank Śląski