Młodzi kierowcy wiozą śmierć – to przede wszystkim efekt ich arogancji i brawury, wynika z drugiej edycji badania Polskiej Izby Ubezpieczeń dotyczącego ruchu drogowego. Aż 46 proc. młodych kierowców w wieku od 18 do 24 lat uważa, że wyprzedzanie na podwójnej ciągłej jest dopuszczalne. Co czwarty młody człowiek twierdzi, że przekroczenie prędkości o 30 km/h w obszarze zabudowanym nie jest niebezpieczne. Wypadki z udziałem młodych niestety potwierdzają wnioski z badania PIU.
Z badania PIU wynika, że niemal 60 proc. wszystkich kierowców uważa, że sprawcami wypadków są przede wszystkim młodzi ludzie. Według danych Policji grupa ta faktycznie charakteryzuje się najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji. W 2021 roku młodzi kierowcy byli sprawcami 3 653 wypadków na drogach, w których zginęły 382 osoby, a 4630 zostało rannych. We wszystkich kategoriach zawartych w analizie PIU, młodzi kierowcy wykazywali się większą arogancją niż ogół kierowców. 53 proc. polskich kierowców ogółem uważa, że można jeździć szybko i bezpiecznie, zaś w grupie młodych zgadza się z tym stwierdzeniem już niemal 70 proc. respondentów.
Młodzi kierowcy zapytani o najczęstszy błąd popełniany przez nich i ich rówieśników wymienili przekraczanie prędkości poza miastem (54 proc.). Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu to również najczęstsza przyczyna wypadków śmiertelnych z udziałem osób w wieku 18-24 lat. Na kolejnych miejscach znalazła się jazda na tzw. „późnym żółtym” (40 proc.) oraz przekraczanie prędkości w mieście (36 proc.). Początkujący kierowcy mają też wysokie mniemanie o sobie. Aż 93 proc. z nich uważa się za dobrych lub bardzo dobrych kierowców, podobnie jak w ubiegłej edycji badania (94 proc.). 57 proc. ocenia swoje umiejętności za kierownicą jako ponadprzeciętne, a 77 proc. twierdzi, że zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze. W przypadku całej populacji samoocena kierowców wypada podobnie, ale pamiętajmy, że młodzi mają prawo jazdy zaledwie od kilku lat.
– Dane z badania PIU są niepokojące, ponieważ pokazują, że młodzi kierowcy utrwalają w sobie złe i niebezpieczne nawyki, które trudno potem zmienić. To dla nas też sygnał, że edukacja dotycząca bezpieczeństwa drogowego jest niezbędna już od najmłodszych lat i nie wolno jej zaniedbywać. Istotnym narzędziem prewencyjnym i edukacyjnym jest możliwość wglądu ubezpieczycieli do informacji o punktach karnych i mandatach. Młodzi kierowcy już płacą więcej za OC, są najbardziej ryzykowną grupą kierowców. Dodatkowe informacje pozwolą jednak zindywidualizować oferty dla nich. Będą promowały tych, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami, a zapłacą więcej ci, którzy niestety wybiorą brawurę – mówi Monika Chłopik, analityk PIU.
Z telefonem za kierownicą
Co piąty ankietowany z przedziału 18-24 lat wskazał, że mimo nowego, surowszego taryfikatora mandatów, nie wszyscy młodzi kierowcy są w stanie pozbyć się nawyku korzystana z telefonu komórkowego podczas prowadzenia pojazdu. Podobny wynik wykazało badanie z 2020 roku (18 proc.). Łączenie tych dwóch czynności naraża na zbyt późną reakcję w przypadku niespodziewanej sytuacji na drodze. Z analiz Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), bazujących na danych Policji, wynika, że około 1/4 wypadków drogowych spowodowanych jest obecnie przez osoby, które używały telefonu komórkowego podczas prowadzenia pojazdu.
Według policyjnych statystyk tylko w grudniu 2022 roku doszło do 1330 wypadków drogowych, w których 1499 osób odniosło obrażenia, a 114 poniosło śmierć. Był to jeden z najbezpieczniejszych miesięcy minionego roku na polskich drogach pod względem wypadków.
Źródło: PIU