Balcerowicz podpadł rządowi, gdy przychylił się do wniosku UniCredito o wyłączenie z posiedzenia wiceministra finansów Cezarego Mecha, argumentując to jego bezstronnością. Na dowód tego zarzutu Włosi przedstawili artykuły prasowe, w których Mech wypowiadał się przeciwko fuzji, jeszcze zanim zobaczył wszystkie dokumenty. Mech zaprzecza. Pomimo tego Balcerowicz wniosek uwzględnił.
Szef NBP nie dopuścił także Ministerstwa Skarbu do postępowania w charakterze strony.
Zarówno premier jak i posłowie PiS i LPR uważają, że szef NBP obiema decyzjami naruszył prawo. W piątek w Sejmie odbyła się debata nad Balcerowiczem.
– Wysłuchaliśmy stanowiska przedstawicieli skarbu państwa. Nie było możliwości, by traktować ich jako stronę w postępowaniu – bronił swoich decyzji Balcerowicz. Zapowiedział ujawnienie protokołów z obrad KNB poświęconych wnioskowi UniCredito oraz opublikowanie „Białej księgi”.
Wicepremier Zyta Gilowska dowodziła, że przewodniczący KNB nie może wykluczyć innego jej członka, gdyż w przypadku KNB ma zastosowanie tylko prawo bankowe i ustawa o NBP. Natomiast Mech został wykluczony na podstawie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego (KPA). Jednak prawnicy są innego zdania. – Przewodniczący KNB ma prawo wykluczać innych członków – mówi Konrad Konarski, prawnik Baker & McKenzie.
Zdaniem Gilowskiej szef KNB błędnie interpretuje wymóg bezstronności członków Komisji. – Na tej samej podstawie można wykluczyć każdego przedstawiciela ministerstwa. Stanowisko rządu w sprawie fuzji jest powszechnie znane i wiadomo, że jego przedstawiciel w KNB nie będzie wyrażał innego – mówiła się Gilowska.
Balcerowicz wytknął Ministerstwu Finansów niekonsekwencję. W 2005 r. Cezary Mech (wówczas jako przedstawiciel Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego) wnioskował o wykluczenie z obrad Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych ówczesnego wiceministra finansów Andrzeja Jacaszka. Jego wniosek został uwzględniony.
– KNUiFE nie działa na podstawie prawa bankowego. Tam był konflikt zawodowy [wcześniej Jacaszek pracował towarzystwie emerytalnym, którego wniosek rozpatrywała KNUiFE] – zaoponował Marcinkiewicz.