„Wraz z wyciągami z rachunków za marzec do rąk klientów banku Millennium trafiła zaskakująca informacja: koniec z preferencyjnymi warunkami wypłat z bankomatów sieci Euronet. Do tej pory za wyciąganie gotówki z każdego z ponad 1,7 tys. bankomatów Euronetu klienci Millennium płacili 1 zł (a posiadacze droższych kont nie płacili wcale). Millennium ma tylko 560 własnych bankomatów, więc tania sieć Euronetu była dla klientów sporym ułatwieniem” – czytamy w „Gazecie”.
„Prawdopodobnie chodzi o oszczędności, których rozpaczliwie szukają wszystkie banki. Według niektórych prognoz tegoroczny zysk banków może spaść nawet o dwie trzecie w stosunku do zarobków z ubiegłego roku (w sumie prawie 14 mld zł). Wszystko dlatego, że banki muszą płacić słone odsetki od depozytów (nawet 6-7 proc. rocznie), a z drugiej strony odchorowują niskie marże udzielonych w ostatnich dwóch latach kredytów hipotecznych” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
„Najbardziej narzekają klienci PKO BP, który podwyższył niedawno opłatę za prowadzenie konta z 5,4 do 6,9 zł, zwiększył do 1,8 proc. (co najmniej 60 zł) prowizję za przedłużenie linii debetowych w koncie. I każe sobie płacić drakońskie prowizje za wypłaty z bankomatów obcych banków (nawet 3 proc. wypłacanej kwoty, co najmniej 5 zł). Inne banki też zwiększają opłaty za konta” – czytamy w „Gazecie”.
Banki szukają oszczędności w kieszeniach swoich klientów, oficjalnie twierdząc, że kryzys ich nie dotyczy. Nie mają zamiaru rezygnować z choćby części swoich placówek, a niektóre przyznają się do planów otwierania kolejnych. Jest ich jednak w Polsce zatrzęsienie – na milion mieszkańców przypada aż 450 placówek. Wyprzedzamy pod tym względem Francję i Wielką Brytanię. Czy więc bankowcy na pewno szukają oszczędności w dobrym miejscu?
Więcej o efektach oszczędności banków w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”, w artykule Macieja Samcika pt. „Banki szukają oszczędności”.
K.M.K.