"– W kontekście kryzysu w USA i niepokojących informacji z Europy, udzielanie ryzykownych kredytów może być niebezpieczne dla gospodarki. Dlatego banki zabezpieczają się przed udzielaniem kredytów o podwyższonym ryzyku" – mówi "Rz" Dominik Skrzycki, naczelnik planów finansowych w MultiBanku.
Gazeta pisze, że bankowcy coraz skrupulatniej sprawdzają kredytobiorców. "Proces ten zaczyna wykraczać poza dotychczasowe praktyki usprawniania jedynie procedury kredytowej. Coraz bardziej polskie instytucje uzależniają koszt kredytu od ryzyka w danej grupie klientów. Sprawdzają np. czy informacje o zatrudnieniu i zarobkach są zgodne z rzeczywistością i potwierdzają to często telefonicznie […]."., czytamy.
"Okazuje się, że większość pracodawców, zwłaszcza w dużych firmach nie chce brać na siebie ryzyka i nie udziela informacji. […]. Gdy pracodawca odmówi, nie oznacza to odmowy udzielenia kredytu. Banki proszą wtedy np. o umowę o pracę i PIT za ubiegły rok lub historię rachunku bankowego.", pisze "Rz".
Banki sięgają również po informacje na temat kredytobiorcy do Biura Informacji Kredytowej. Instytucja ta gromadzi, przechowuje i udostępnia informacje o aktualnych zobowiązaniach oraz historii kredytowej klientów banków, zarówno indywidualnych jak i przedsiębiorców. Zainteresowanie usługami Biura stale rośnie. W 2007 r. BIK udostępniło 15,08 mln raportów kredytowych i monitorujących, czyli o 29,2 proc. więcej niż rok wcześniej.