„Wczoraj ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej postanowili, że należy zwiększyć gwarancję depozytów bankowych. Ich zdaniem powinna ona wynosić co najmniej 50 tys. euro. Decyzja dotyczy depozytów klientów indywidualnych. Zgodnie z obowiązującą dyrektywą minimalny próg gwarancji to 20 tys. euro.
Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że także w Polsce oszczędności obywateli w bankach będą gwarantowane do 50 tys. euro. Dodał, że ten pułap zostanie podwyższony, ale nie stanie się to natychmiast. „, czytamy w „Rz”.
„W Polsce wysokość gwarancji depozytów określa ustawa o BFG. – Podniesienie wysokości gwarancji wymaga zmiany ustawy oraz pozyskania dodatkowych źródeł finansowania. Dotychczas działalność BFG finansowały głównie NBP i banki – wyjaśnia prof. Małgorzata Zaleska, prezes BFG.– Zakładamy, że depozyty do wysokości 50 tys. euro będą miały gwarancję państwową – powiedział wczoraj premier Donald Tusk.
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska tłumaczyła, że podniesienie gwarancji nie oznacza, że trzeba będzie od razu przekazać dodatkowe pieniądze do BFG. Dodała, że można przyjąć taki wariant, że fundusz dostanie środki dopiero w momencie, gdy rzeczywiście zaistnieje konieczność wypłaty gwarancji.
Mirosław Gronicki, były minister finansów, stwierdził, że pieniądze na wzmocnienie gwarancji powinien wysupłać minister finansów. Jego zdaniem powinna zostać utworzona rezerwa w wysokości 2–3 proc. dochodów całego budżetu.”, czytamy dalej.
Instytucją, która gwarantuje depozyty polskich banków jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W razie bankructwa banku BFG wypłaca klientom całość wkładów złotowych i walutowych do równowartości 1 tys. euro. Powyżej tej sumy, do równowartości 22,5 tys. euro, gwarancja obejmuje 90 proc. zgromadzonych pieniędzy.
Więcej szczegółów w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Mirosław Kuk, Monika Krześniak