Wystarczyło kilka, w zasadzie oczywistych zdań, wypowiedzianych przez Bena Bernanke, by inwestorzy dostali pretekst do zakupów akcji. Po prostu uwierzyli, że piekła nie ma.
Przewodniczący rezerwy federalnej powiedział, że akomodatywna polityka pieniężna jest wciąż niezbędna by podnieść tempo wzrostu gospodarczego, co z kolei jest warunkiem koniecznym do zmniejszenia zatrudnienia. Interpretacja tych słów jest dwojaka – część amerykańskich komentatorów uważa, że jest to kontynuacja retoryki wyrażonej w ostatnim komunikacie po posiedzeniu FOMC (13 marca), a więc zapowiedź utrzymania ultra luźnej polityki pieniężnej przez długi czas. Jednak są też głosy obserwatorów, którzy wyczuwają w Bernankem chęć do przeprowadzenia kolejnej akcji skupu aktywów.
Interpretacja na takim poziomie nie jest specjalnie istotna. Ważne dla inwestorów jest to czego Bernanke nie powiedział. Mianowicie – jakiekolwiek kłopoty w gospodarce spotkają się z natychmiastową reakcją Fed, który jest gotów na wiele, byle tylko utrzymać gospodarkę w ruchu. To zaś oznacza, że ryzyko inwestowania w akcje jest znacznie obniżone – wszak w razie kłopotów interweniować będzie bank centralny. Nic więc dziwnego, że amerykańskie indeksy wystrzeliły w poniedziałek, a S&P po wzroście o 1,4 proc. jest na najwyższym poziomie od maja 2008 r. Jeśli inwestorzy nadal będą kierować się wczorajszą logiką, musi to doprowadzić do powstania bańki cenowej, która – o ironio – mogłaby pękać w tym samym czasie, w którym amerykańska gospodarka nabierze rozpędu i stanie się jasnym, że Fed schowa armaty do magazynu.
Optymizm Amerykanów okazał się tymczasem zaraźliwy. W Azji inwestorzy chętnie kupowali akcje, Nikkei zyskał 2,1 proc. (dodatkowo pomogło osłabienie jena i oczekiwanie na odczyt indeksu nastrojów przedsiębiorców Tankan). Kospi zyskał 0,8 proc., zaś indeks giełdy w Szanghaju zyskiwał 0,1 proc. o 7:35.
Indeksy europejskie już wczoraj wyraźnie rosły, więc reakcja inwestorów Starego Kontynentu na wydarzenia przy Wall Street może z pozoru nie być aż tak entuzjastyczna. Niemniej z pewnością poranek przyniesie zwyżkę na giełdach kontynentu. WIG20 powinien bez problemu zabrać się z tłumem i ma dziś szansę na kolejny wzrost. Górne ograniczenie jego zakresu ostatnich wahań to poziom 2350 pkt. Być może uda się go dziś osiągnąć, choć prawdopodobnie jeszcze nie przekroczyć. Wszak RPP to nie Fed.
Emil Szweda, Open Finance
Źródło: Open Finance