– Wyniki w tym roku będą lepsze niż w ubiegłym – powiedział Józef Wancer, prezes BPH. Dodał również, że w ostatnich dwóch latach prawie we wszystkich segmentach bank jest lepszy od średniej w branży i nie zamierza tego zmieniać. Była to odpowiedź na pytanie, czy w grę może wchodzić wzrost zysku o 25%? Taki poziom poprawy łącznego wyniku netto polskiej bankowości w tym roku w porównaniu z 2004 r. zapowiedział Wojciech Kwaśniak, generalny inspektor nadzoru bankowego. Grupa BPH w minionym roku zarobiła 788 mln zł, a prezes Wancer już wcześniej nie wykluczył, że w 2005 r. wynik przekroczy 1 mld zł. Po I półroczu było to 455 mln zł.
J. Wancer nie chciał się wypowiadać na temat fuzji BPH z Pekao. Stwierdził jedynie, że nie ma na razie żadnych decyzji w tej sprawie. – Dlatego też bank nie zmienia strategii działania z myślą o połączeniu z Pekao. Nie ma też mowy o jakiejkolwiek współpracy – powiedziała Katarzyna Niezgoda, wiceprezes BPH. Zgodnie z planami rozwijana jest sieć placówek. Do końca 2006 r. ma się powiększyć o 77 nowych punktów. W tym roku otwarto już 17. Cały czas prowadzone są rekrutacje. Od początku roku zatrudniono niemal 700 osób.
Według „Parkietu” ci ludzie wkrótce mogą zostać zwolnieni. Jak się oczekuje, fuzja BPH i Pekao, będąca konsekwencją przejęcia HVB przez UniCredito może wywołać redukcję 26tysięcznej załogi połączonych banków o co najmniej 2,5 tys. ludzi. A pierwsze pogłoski mówiły nawet o 6 tys.