Tego można było się spodziewać. Komisja Europejska postanowiła wyjaśnić głośną decyzję polskiego rządu o zablokowaniu fuzji banków Pekao i BPH. – W piątek wieczorem do polskiego ministerstwa skarbu wysłaliśmy długi list. Przypominamy w nim, że państwa członkowskie mają prawo blokować transakcje wcześniej zatwierdzone przez Komisję tylko w określonych przypadkach, zgodnych z unijnym prawem – mówi źródło „Gazety” w Komisji Europejskiej. Komisja zażądała wyjaśnień.
To zapewne pierwsze efekty zakulisowych działań włoskiego inwestora Unicredito, Italiano, który na trwającym już pół roku sporze z polskim rządem może stracić setki milionów euro.
Na paneuropejską fuzję Komisja Europejska wydała zgodę już 18 października. Wcześniej Bruksela sprawdziła, czy transakcja nie zaszkodzi konkurencji na europejskim i lokalnych rynkach bankowych. Doszła do wniosku, że takiego zagrożenia nie ma, także w Polsce. Zgodnie z unijnymi traktatami Komisja Europejska jest jedyną instytucją, która ma prawo oceniać skutki dla konkurencji rynkowej tak wielkich transakcji. Na dodatek – jak twierdzą źródła „Gazety”- Polskie władze nie poinformowały Brukseli oficjalnie o swoich zastrzeżeniach do polskiej części bankowej fuzji.
To dlatego reakcja Komisji Europejskiej jest tak stanowcza. – W liście przekazanym na ręce wiceministra skarbu Pawła Szałamachy przypominamy, że to Komisja jest odpowiedzialna za ocenę włosko-niemieckiej fuzji, a nie władze narodowe. Przypomnieliśmy, że zgodnie z art. 21 unijnego rozporządzenia o kontroli koncentracji, władze bankowe danego kraju UE mogą wstrzymywać transakcję zaakceptowaną uprzednio przez KE tylko w określonych przypadkach – mówi informator „Gazety” zbliżony do Komisji Europejskiej. Chodzi o tzw. reguły ostrożnościowe – gdy zachodzi obawa, że nowopowstała instytucja będzie niestabilna finansowo bądź niejasne jest pochodzenie pieniędzy, z których transakcja jest finansowana.
Z nieoficjalnych informacji „Gazety” wynika, że polski rząd też nie zamierza zasypiać gruszek w popiele. – Rząd będzie przekonywał urzędników unijnych, żeby jeszcze raz przyjrzeli się konsekwencjom bankowej fuzji w Polsce. Grupa Pekao-BPH oraz jej główny konkurent PKO BP wspólnie kontrolowaliby ponad 40 proc. rynku. Komisja Europejska powinna to wziąć pod uwagę – powiedziała osoba do negocjacji na linii rząd-UniCredito.
Jest tylko jedno „ale”. Gdyby Polska chciała zakwestionować decyzję KE o braku zagrożeń dla konkurencji, to miała na to czas przez dwa miesiące od daty podjęcia decyzji przez Komisję (czyli od 18 października). Dziś już nie mamy prawa podważać wyników badania rynkowego KE, które wykazało, że paneuropejska fuzja nie stwarza zagrożenia dla polskiego rynku.