Kalendarium było dzisiaj puste, a nastroje znakomite. Taka mieszanka doprowadziła do nowych szczytów tegorocznej zwyżki. Maksima widziano jednak na zachodzie, a nie u nas. Na GPW wciąż ciążą duże emisje akcji, takiej jak PGE, która dzisiaj opublikowała prospekt emisyjny.
Dzisiaj rynkom od rana pomagały bardzo dobre wyniki Philipsa, który zdołał wypracować w III kwartale zysk większy niż przed rokiem. Analitycy oczekiwali straty, więc zaskoczenie było spore. Dolar już tradycyjnie tracił na wartości i podnosił ceny surowców, które z kolei pomagały rynkom wschodzącym. Szczególnie wyróżniał się parkiet rosyjski i … czeski. To ciekawe, ale Praga i Budapeszt są zdecydowanie silniejsze od Warszawy i to pomimo całej otoczki medialnej wokół uniknięcia przez nasz kraj recesji.
GPW z pewnością szkodzą ogromne emisje akcji. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że PGE zamierza zebrać z rynku pomiędzy 5 a 6 mld złotych. Debiut na giełdzie jest planowany na 5 listopada. Popyt ze strony inwestorów krajowych pewnie będzie ogromy, ale najważniejsza będzie zagranica, między innymi dlatego, że oferta ma szansę w końcu rozruszać słabego złotego. Napływ świeżego kapitału mógłby umocnić naszą walutę.
Sam złoty dzisiaj zachowywał się nienajgorzej. Pomagała uległość rządu łotewskiego co do cięć budżetowych na przyszły rok. Zła sytuacja krajów bałtyckich po raz kolejny może zejść z wokandy, ale niewykluczone, że na nią powróci. Martwić mogą niestanne obawy co do dewaluacji walut niedawnych bałtyckich tygrysów. Takie ciągłe odgrzewanie problemu może w końcu doprowadzić do tego, czego każdy chciałby uniknąć…
Łukasz Bugaj
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi