Dziś już chyba nikt nie ma wątpliwości, że tradycyjne oddziały bankowe odchodzą do lamusa. Obsługa w okienkach i kolejki do kas to relikty mijającej epoki. Bankowcy mają jednak różne koncepcje na to, jak zagospodarować istniejącą już sieć placówek. Jedni wstawiają do oddziałów nowoczesny sprzęt elektroniczny, inni leżaki i automaty z kawą.
Przed dwoma laty Citi Handlowy ogłosił swoją strategię „digitalizacji” i zamiar budowy tzw. Bankowego Ekosystemu Smart. Podjął przy tym dość radykalne kroki. Zamknął część placówek w mniejszych miastach i ogłosił zwolnienia grupowe. Alternatywą dla tradycyjnych placówek miały stać się nowoczesne Oddziały Smart zlokalizowane w największych galeriach handlowych w kraju. Dziś to właśnie w takich miejscach klienci spędzają większość wolnego czasu i zdaniem Handlowego, bank powinien podążać za trendami. Nowe oddziały zerwały z tradycyjną filozofią placówki bankowej – wyglądają jak nowoczesne salony ze sprzętem elektronicznym. Wyposażone są w tablety, ogromne monitory, a konsultanci nie siedzą za biurkami, tylko krążą między klientami doradzając im w wyborze produktów.
Podobny kierunek obrał mBank. Przebudowa sieci sprzedaży zakłada, że część placówek zostanie przeniesiona do centrów handlowych. Podobnie jak w przypadku Citi Handlowego, także i tu wygląd placówek odbiega od standardów do których przez lata przyzwyczaiły nas banki. Jest minimalistycznie i nowocześnie, a klienci mogą korzystać z elektronicznych gadżetów takich, jak tablety czy dotykowe ekrany. Projekt rozpoczęto w ubiegłym roku, nowe placówki powstaną w 87 miastach, a bank wyda na całość 70 mln zł. Szacunki zakładają, że zmiana filozofii pozwoli oszczędzać nawet 50 mln zł rocznie.
– Przyznam szczerze, że mnie ta koncepcja niezupełnie przekonuje – powiedział mi jakiś czas temu Dominik Fajbusiewicz, członek zarządu Idea Banku. – Nie widzę za bardzo sensu wchodzenia do takiego technoodziału więcej niż raz w życiu, skoro de facto daje mi on te same funkcjonalności, z jakich mogę skorzystać nie ruszając się z domu, tylko pokazuje je na większym ekranie. Dlatego sam szukałem raczej pomysłu na to, jak przyciągnąć klienta do oddziału i zachęcić go do bywania w nim z pewną częstotliwością – dodał.
Fajbusiewicz wypracował inną koncepcję bankowego oddziału przyszłości. Elektronika też tam jest, ale gra rolę drugoplanową. Idea Bank postawił na oddziały-klubokawiarnie, które nazwał Idea Hub. To placówki do których można przyjść popracować i napić się dobrej kawy. W swoim flagowym punkcie na ul. Marszałkowskiej w Warszawie bank zatrudnił nawet baristę. Oddziały Idea Hub pełnią rolę miejsca pracy, w którym można zarówno „odsiedzieć” kilka godzin nad laptopem, jak również wynająć salę i zorganizować konferencję dla kontrahentów. Latem bank otworzył w Warszawie dwie dodatkowe placówki w wersji „letniej”. Można tam było popracować wylegując się na leżakach. Ostatnio w jednym z Hubów uruchomiono studio fotograficzne.
Wygląda na to, że podobną koncepcję zamierza przetestować Bank Zachodni WBK, który poszukuje do pracy „dyrygenta placówki” i „człowieka orkiestry”. „Wyobraź sobie bank, do którego możesz przyjść, usiąść sobie na kanapie, napić się kawy, popracować, spotkać się ze znajomymi lub współpracownikami, a wieczorem posłuchać wykładu o włoskiej kuchni, francuskiej komedii dell’Arte czy prawie leasingowym. Do tego poznać znane osoby. Już wkrótce otwieramy właśnie takie miejsce i szukamy do niego pracownika” – kusi potencjalnych kandydatów.
BZ WBK
Bank zachęca klientów do pomocy w aktywnym szukaniu pracowników. „Dla tych z polecających, których znajomi wyślą aplikację wraz z krótkim filmem o sobie przygotowaliśmy darmowe bilety do kina. Jeżeli Twój znajomy zostanie zaproszony do następnego etapu, kolejną nagrodą jest karta prepaid o wartości 150 zł, a jeśli Twój kandydat zostanie naszym współpracownikiem, otrzymasz specjalne zaproszenie VIP na wielkie otwarcie nowego miejsca w Warszawie.” – czytamy na bankowym blogu.
– Tworzymy nowe miejsce od Banku Zachodniego WBK, całkowicie nastawione na naszych klientów indywidualnych i przedsiębiorców – mówi Piotr Trąbiński menedżer ds. marketingu projektów strategicznych w BZ WBK. – Dzisiejszy świat oferuje bardzo zaawansowane technologie, które wyręczają ludzi w większości życiowych czynności, ale jednocześnie powodują zanik kontaktu indywidualnego oraz relacji pomiędzy ludźmi. Projekt tworzony przez Bank stawia w centrum naszych klientów, ich potrzeby, pomysły, marzenia. Chcemy, aby w tym miejscu klienci poczuli się wyjątkowo i niezobowiązująco oraz mogli rozwinąć siebie. Na tę chwilę nie możemy zdradzić dalszych szczegółów, ale zachęcamy wszystkich do śledzenia kolejnych, etapów rekrutacji, która właśnie wystartowała oraz informacji o miejscu – dodaje.
Idea Bank to niewielka instytucja, która co rusz zaskakuje nietypowymi pomysłami. Huby to jeden z jej sposobów na wyróżnienie się z tłumu. Jeśli jednak za realizację podobnego pomysłu bierze się duży bank ze ścisłej czołówki, to coś musi być już na rzeczy. Branża stoi w rozkroku szukając różnych koncepcji na zagospodarowanie istniejącej sieci placówek. Nie wszyscy są przekonani, że technoodziały to właściwy kierunek. W końcu większość e-klientów ma już swoje smartfony i tablety – na nich elektronika nie robi większego wrażenia.
Być może rolą placówek przyszłości jest właśnie dostarczenie klientom usług, które do tej pory w żaden sposób nie kojarzyły się z bankowością. To nie tylko organizowanie miejsc do pracy dla freelancerów, ale także szkoleń, spotkań z ciekawymi ludźmi i okazji do branżowego networkingu. Czas pokaże, czy lifestylowe placówki okażą się lepszym rozwiązaniem od oddziałów naszpikowanych elektroniką i nowoczesnymi technologiami. Jedno jest pewne: czas marmurów przemija.