Minister Skarbu Aleksander Grad przyznał, że cel prywatyzacyjny na 2009 rok w wysokości 12 mld PLN prawdopodobnie nie zostanie osiągnięty. Stwierdzenie to pojawiło się po nieudanej próbie sprzedaży 67-proc. akcji grupy energetycznej Enea. Wpływ na bilans budżetu za 2009 rok będzie stłumiony ze względu na zwiększone przychody z dywidend ze spółek Skarbu Państwa, które będą stanowiły kompensatę.
Podobnie jak niemiecka grupa RWE i szwedzki Vattenfall, francuzka firma GDF Suez ogłosiła, że nie jest zainteresowana zakupem 67% akcji grupy energetycznej Enea. Nieudana sprzedaż miała przynieść przychód dla budżetu w wys. ok. 7 mld PLN i stanowić ważny element ambitnego rządowego planu prywatyzacji (37 mld PLN) na lata 2009-10. Skarb Państwa najprawdopodobniej ogłosi kolejny przetarg na sprzedaż tego pakietu akcji pod koniec listopada lub na początku grudnia, jednak minister Grad przyznał już, że cel w wysokości 12 mld PLN przychodów prywatyzacyjnych za 2009 rok może nie zostać osiągnięty. Jednocześnie minister zastrzega, że niedobór zostanie zrekompensowany przez zwiększone przypływy środków z dywidend ze spółek, w których udziały ma Skarb Państwa.
Komentarz HSBC:
Naszym zdaniem wpływ nieudanej próby prywatyzacji na bilans budżetu za 2009 rok będzie neutralny. Nowelizacja budżetu na 2009 rok przewiduje przychody z dywidend w wysokości 7,7 mld PLN. Niemniej jednak rząd podpisał niedawno porozumienie z holenderską grupą Eureko w sprawie wieloletniego sporu dotyczącego PZU, w związku z czym dodatkowa dywidenda w wysokości 3,5 mld PLN trafi do kieszeniu Skarbu Państwa do końca listopada. Najprawdodpodobnie zrekompensuje to braki związane z mniejszymi niż oczekiwano przychodami z prywatyzacji w tym roku, zmniejszając ryzyko wzrostu deficytu budżetowego w 2009 roku (prognoza HSBC: -4,7% PKB).
Przychody z prywatyzacji stanowią znaczne źródło finansowania w budżecie na 2010 rok, a ich dalsze ograniczenie może mieć negatywny wpływ na przyszłoroczny budżet (deficyt na poziomie 52,2 mld PLN, -6,3% PKB) i spowodować przekroczenie 55-proc. pułapu długu publicznego, co z kolei wywoła uruchomienie atomatycznych stabilizatorów budżetowych w postaci rygorystycznych cięć wydatków. Na obecnym etapie przewidujemy jednak, że udział długu publicznego w PKB utrzyma się na poziomie nieco niższym niż 55% (prognoza HSBC: 54,1% PKB).
Ryzyko jednak nadal istnieje ze względy na rządowe założenie, co do wzrostu gospodarczego w 2010 roku na poziomie 1,2%, które naszym zdaniem jest konserwatywne (prognoza HSBC: 2,0%). Założenie, co do inflacji na poziomie 1,0% również jest nierealistycznie niskie (prognoza HSBC: 2,7%). Poza tym, budżet nie uwzględnia zysków z Narodowego Banku Polskiego, o które rząd spierał się w tym roku z NBP. Bank centralny najprawdopodobniej sporo zarobi (być może ok. 5 mld PLN) w przyszłym roku, a kwotę tę przekaże rządowi na cel finansowania budżetu.
Waluty: Nadal preferujemy PLN w regionie ze względu na dobre wyniki gospodarcze Polski oraz mniejsze uzależnienie od popytu zewnętrznego. Naszym zdaniem PLN został wyprzedany podczas globalnych zawirowań finansowych, co dzieje się z najbardziej płynnymi walutami w regionie, który znajduje się w niekorzystnej sytuacji. PLN wydaje się nadal niedowartościowany w ujęciu REER (realny efektywny kurs walutowy). Mimo ostatniego osłabienia polskiej waluty w związku ze zwiększonymi obawami dotyczącymi pogorszenia stanu finansów publicznych, wierzymy, że dojdzie do wznowienia jej cyklu aprecjacyjnego w momencie, gdy inwestorzy powrócą do oceny rynków na podstawie ich danych fundamentalnych.
Kubilay Ozturk, ekonomista HSBC Bank plc
Źródło: HSBC Bank Polska