Do 0,9% w strefie euro i do 2,8% w Stanach Zjednoczonych według prognoz analityków podniosła się inflacja w grudniu. Oznaczać to będzie przyspieszenie inflacji o odpowiednio 0,4 pkt proc. i 1 pkt proc.
Taka sytuacja to jednak w największym stopniu efekt zmiany cen paliw. Inflacja bazowa ma pozostać praktycznie niezmieniona. W strefie euro pozostać na poziomie 1%, w USA podnieść się do 1,8%.
Wpływ zwyżki w skali roku cen paliw widać też w przypadku naszej inflacji. O ile w całym 2009 r. potaniały one 6,9%, to w samym grudniu poszły w górę o 12,3%.
Maleje natomiast dynamika cen związanych z mieszkaniem, choć w dalszym ciągu pozostaje wyższa od ogólnej inflacji. W całym 2009 r. ten rodzaj cen wzrósł o 7,2%, a w grudniu o 4,9%. Duży wpływ na wysokie tempo wzrostu cen mają nośniki energii. Te w całym minionym roku podrożały o przeszło 10%, ale w grudniu tempo wzrostu spadło do 5,8%.
Warto odnotować 3,3-proc. wzrost opłat za wynajem mieszkań. Stabilna jest natomiast sytuacja w zakresie cen związanych z wyposażeniem mieszkania i prowadzeniem gospodarstwa domowego. Tu grudniowy wzrost cen o 2,1% był symbolicznie większy od zanotowanego w 2009 r. Ta grupa cen jest dużo bardziej wrażliwa na wahania koniunktury gospodarczej.
Dla naszych rynków finansowych istotna będzie publikacja danych o listopadowym bilansie handlowym i płatniczym. Spodziewane jest utrzymanie się deficytów na zbliżonym poziomie do październikowego. Deficyt handlowy ma minimalnie spaść, do 880 mln euro, płatniczy obniżyć się nieco bardziej, do 913 mln euro. Szczególnie istotny będzie deficyt handlowy, którego poprawa w poprzednich kwartałach wspierała wzrost naszego PKB.
Grudniowy wzrost inflacji na świecie to w głównej mierze pochodna zwyżki cen paliw. Z tego powodu zjawisko nie ma groźnego charakteru i nie przyspiesza terminu podniesienia kosztów pieniądza. Wciąż można się spodziewać, że nastąpi to mniej więcej w połowie tego roku
Oprócz samego bilansu handlowego w listopadzie istotna będzie jego struktura—to, jak zachowuje się eksport i czy jego wzrost będzie w stanie kompensować gospodarce oczekiwany regres salda wymiany.
Rynek dnia-Złoty
Kurs euro względem złotego w ostatnich dniach spadł nieco poniżej ubiegłorocznego minimum. Aprecjacji naszej waluty sprzyja zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi, które od początku tego roku wyraźnie zyskują (rentowność 10-latek obniżyła się z około 6,3% do poniżej 6,1%). Widać też związek kondycji złotego z zachowaniem giełdy. To zazwyczaj stanowi argument za dominującym znaczeniem zagranicznych inwestorów w kształtowaniu sytuacji na naszych rynkach finansowych.
Wzrost wartości złotego to dobra wiadomość dla tych, którzy wcześniej zaciągali kredyty walutowe, ale jednocześnie pogarsza obecną atrakcyjność tego typu rozwiązań. Nie oznacza to jednak, że zupełnie nie warto myśleć o kredytach walutowych. Zwyżka złotego trwająca od blisko 11 miesięcy nie doprowadziła do przeszacowania wartości naszego pieniądza, a jedynie zredukowała jego wyraźne niedowartościowanie. Dlatego też złoty od początków sierpnia 2009 r. ma trudności z wyraźniejszym ruchem w górę. W tym czasie zyskał zaledwie kilka groszy względem euro.
Źródło: Home Broker