Z powodu drastycznie rosnących cen paliw cierpią firmy i cała gospodarka. Jak podaje magazyn FLEET (4/2011) – wielu, szczególnie niewielkim firmom transportowym w oczy zajrzało widmo bankructwa. Najgorsze, że prawdopodobnie do wysokiego poziomu cen paliwa będziemy musieli się przyzwyczaić. W 2011 r. ropa będzie droga – bardzo droga.
Jest źle, może być gorzej
Prognozy ekspertów są jednoznacznie pesymistyczne. Bank Societe Generale prognozuje średni poziom cen ropy w tym roku na poziomie 109 USD. Z kolei JP Morgan, jedna z największych instytucji finansowych na świecie, w najnowszym raporcie spodziewa się średniego poziomu cen ropy Brent (drugi, obok ropy arabskiej, wzorcowy typ ropy) w drugim kwartale na poziomie 118 USD. Zdaniem Urszuli Cieślak z i firmy doradczej BM Reflex, obniżkom cen paliwa nie sprzyja sytuacja na rynku światowym a ceny mogą osiągnąć poziom nawet 130 USD.
Konflikty źródłem podwyżek
Ceny paliw systematycznie rosną od początku roku. Proces zapoczątkowały zamieszki w Tunezji i na Bliskim Wschodzie. Mimo że rozruchy trwają w krajach niebędących eksporterami ropy, to ceny rosły w wyniku obaw o to, że niepokoje społeczne mogą rozprzestrzenić się na kraje będące istotnymi eksporterami ropy. Czarny scenariusz się ziścił, ponieważ kolejny konflikt wybuchł w Libii, której spółka National Oil Corporation jest znaczącym dostawcą ropy dla Europy.
Analityków niepokoi też sytuacja na rynku największego konsumenta ropy naftowej na świecie, czyli Stanów Zjednoczonych. Departament Energii w USA poinformował o zmniejszeniu zapasów benzyn 5,3 mln bbl i ich spadku do najniższego poziomu od 4 miesięcy – zauważa Rafał Zywert, ekspert z BM Reflex.
Rząd niechętny zmianom
Wysokie ceny paliw spowodowały już poważne demonstracje w Bułgarii. Kierowcy blokowali centra miast i stacje benzynowe, tankując minimalne ilości paliwa. Choć w Polsce taki scenariusz raczej się nie ziści, nie brakuje głosów, domagających się działań ze strony rządu. Ten może ratować sytuację poprzez obniżenie akcyzy. Rząd broni się jednak przed tym, argumentując, że akcyza jest narzucona odgórnie przez Komisję Europejską. Dyrektywy unijne określają minimalną stawkę akcyzy na benzynę (wliczając podatki pośrednie jak opłata paliwowa) na poziomie 359 euro na tysiąc litrów paliwa. Choć rząd może w drodze wyjątku obniżyć akcyzę na trzy miesiące, to raczej nie zdecyduje się na ten krok. To zbyt duża strata dla dziurawego budżetu państwa.
Gaz może zyskać
Im szybciej drożeje ropa, tym bardziej zyskuje gaz. Sprzyja temu niska cena LPG, za który – według danym BM Reflex, pod koniec marca trzeba było zapłacić średnio 2,55 zł. To powoduje, że rośnie zainteresowanie autami na gaz. Wydaje się, że mogą na tym zyskać firmy. Flota pojazdów na LPG, to oszczędności nawet setek tysięcy złotych. Koncerny motoryzacyjne już wyczuły koniunkturę i wprowadzają modele fabrycznie przystosowane do zasilania gazem.
Rosną ceny, spada jakość
Z raportu UOKiK wynika, że blisko 3,5% skontrolowanych przez Inspekcję Handlową w 2010r. próbek benzyny i oleju napędowego nie spełniało norm jakościowych, podczas gdy rok wcześniej było to
niewiele ponad 3%. Pogorszyły się także wyniki badania jakości gazu LPG. Zastrzeżenia wzbudziło prawie 4% sprawdzonych próbek LPG w porównaniu z 0,78% w 2009 r.
Źródło: Magazyn FLEET