„Statystyki mówią, że dziewięć dużych firm windykacyjnych w pierwszym kwartale tego roku dostało do odzyskania ponad 532 tys. niespłacanych długów. Ich nominalna wartość to 1,5 mld zł. W tym samym czasie roku ubiegłego przyjęte przez tych samych windykatorów zlecenia były warte 1,9 mld zł. Skąd spadek? Ubiegły rok obfitował w tzw. transakcje sekurytyzacyjne. Banki sprzedawały specjalnym funduszom stare długi, a firmy windykacyjne dostawały od tych inwestorów zlecenia na odzyskanie pieniędzy. W pierwszym kwartale bieżącego roku tych transakcji było mniej.” – informuje dziennik.
„Oprócz EGB Investment i Bestu pozostałe firmy zanotowały wzrost zleceń. Największy – o 80 proc. – miał wrocławski Kruk, który w pierwszym kwartale tego roku współpracował z dwoma funduszami sekurytyzacyjnymi, które od banków skupują stare kredyty: Prokura NS FIZ oraz Bison NS FIZ. W tym czasie fundusze sekurytyzacyjne zleciły wrocławskiej firmie do odzyskania wierzytelności o wartości 399 mln zł (wobec 139 mln zł w I kwartale 2006 r.).” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Windykatorzy są dobrej myśli. Są pewni, że banki będą sprzedawały niespłacane kredyty i że zwiększy się też liczba zleceń od innych spółek. „Banki coraz częściej wystawiają na sprzedaż portfele kredytów gospodarczych, które do tej pory nie były przedmiotem takich procesów. Zaczyna się też rozwijać współpraca banków z firmami windykacyjnymi dotycząca obsługi kredytów hipotecznych. Może to być kolejny czynnik, który zdynamizuje rozwój branży” – mówi Iwona Słomska z Kruka.
Więcej informacji w „Rzeczpospolitej”.