„Tak, jeśli dzięki temu ograniczamy się do jednego długoterminowego i nisko oprocentowanego kredytu hipotecznego, zamiast korzystać z drogich pożyczek na karcie czy konsumpcyjnych. Trzeba się jednak liczyć z tym, że wraz ze wzrostem wysokości kredytu na mieszkanie rosną wszystkie opłaty towarzyszące temu zobowiązaniu” donosi dziennik.
„– Jeśli klient ma potrzebę uzyskania wyższego kredytu niż 100 proc. ceny mieszkania, zachęcam do skorzystania z takiej oferty. Na ogół marża będzie identyczna, a więc nic nie tracimy, biorąc z banku dodatkowe środki niezwiązane wyłącznie z zapłatą za daną nieruchomość – mówi Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise” informuje „Rz”.
Zdania są jednak podzielone. Warto się zastanowić, czy jest sens zaciągania kredytu na kwotę wyższą niż wartość mieszkania. Fakt że wyższa kwota kredytu nie musi oznaczać wyższej prowizji nie zwolni nas z wyższej kwoty rat – a takie zadłużenie będzie nam towarzyszyło nawet przez kilkadziesiąt lat.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Grażyny Błaszczak „Możesz wziąć więcej, niż kosztuje nieruchomość”.