Powstać z tego może aż 16 mln mkw. mieszkań. Oznacza to wstrzymanie się z zakupami ziem na kolejne cztery, pięć lat. Większość gruntów inwestorzy przeznaczają na mieszkania, wynika z badań, które przywołuje „Puls Biznesu”.
„Najwięcej gruntów inwestycyjnych znajduje się obecnie w Warszawie – można na nich zbudować blisko 900 tys. mkw. powierzchni użytkowej. Na kolejnym miejscu uplasowały się Wrocław, Śląsk i Kraków. Najmniejszymi zasobami dysponuje natomiast Łódź”, informuje „PB”.
„Najwięksi deweloperzy rozpoczynają budowy na gruntach kupionych w poprzednich latach i nic nie wskazuje na to, by przymierzali się do nowych zakupów. Najpierw muszą sprzedać inwestycje na gruntach kupionych wcześniej. Nie ma co liczyć również na zakupy spekulacyjne. Obecnie nie ma popytu na ziemię zarówno wśród inwestorów krajowych, jak i zagranicznych„, czytamy w dzienniku.
Czynnikiem powodującym, że deweloperzy będą wstrzymywali się z zakupami nowych terenów pod inwestycje, jest osłabiona sprzedaż mieszkań i utrudniona sytuacja na rynku kredytów hipotecznych, obserwowana w ostatnich miesiącach. Analitycy spodziewają się ożywienia na rynku nieruchomości gruntowych już w przyszłym roku.