W ciągu miesiąca nawet kilkaset złotych kosztuje nas dojazd samochodem do pracy. To skarbonka, z której niestety nie da się wyciągnąć pieniędzy, ale z pewnością można do niej dużo włożyć. Osoby dojeżdżające każdego dnia do miejsca pracy autem, z pewnością wiedzą ile kosztuje taka wygoda.
Samochód to nie tylko paliwo, które znacznie uszczupla portfel zmotoryzowanych, ale także opłaty za ubezpieczenie, przegląd, opony czy naprawy. Po podsumowaniu, takie podstawowe wydatki to nawet kilka tysięcy złotych rocznie. Samochód to na pewno duże ułatwienie, ale niewątpliwie jest ono bardzo kosztowne. Dlatego czasem warto się zastanowić, czy jest sens wydawać kilkaset złotych miesięcznie na paliwo, czy może jednak warto poszukać tańszej alternatywy.
Tańsza alternatywa
Gdy pracujemy w tym samym mieście, w którym mieszkamy, można skorzystać z autobusów komunikacji miejskiej czy tramwajów. Oczywiście trzeba będzie pogodzić się z tym, że np. ogrzewanie w zimie nie będzie takie, do jakiego do tej pory byliśmy przyzwyczajeni. Często nieodłącznym elementem podróżowania autobusami czy tramwajami jest tłok. Szczególnie zauważalne jest to w okolicach godziny 7:00 i 16:00. Niestety trzeba wziąć także pod uwagę spóźnienia, szczególnie w okresie zimowym, kiedy autobus potrafi przyjechać godzinę po planowanym rozpoczęciu podróży, a tramwaj w ogóle nie pojawi się na przystanku.
Jednak gdy porównamy koszty, które ponosiliśmy jeżdżąc autem, nastawiamy się do tego nieco optymistyczniej. Komunikacja miejska proponuje nam kilka rozwiązań, takich jak bilety tygodniowe, miesięczne na dwie lub wszystkie linie, w granicach i poza granicami miasta, 90-dniowe itd.
Duży wybór biletów
Kupując bilet jednorazowy we Wrocławiu za 2,40 zł (ulgowy 1,20 zł) możemy przejechać tramwajem czy autobusem nawet kilkanaście kilometrów – nie są to bilety na określony czas jazdy. Jeśli do miejsca pracy dojeżdżamy zazwyczaj jedną, konkretną linią, można na przykład kupić bilet imienny za 48,00 zł (ulg. 24,00 zł). Jest to bilet na którym wpisujemy dwie linie, którymi zamierzamy podróżować przez 30 dni. Należy jednak pamiętać, że podczas kontroli możemy zostać poproszeni o pokazanie dowodu osobistego, dlatego warto mieć dokument przy sobie. Możemy także zakupić bilet 90-dniowy. Jego cena to 240 złotych (ulg. 120 zł). Z takim biletem możemy podróżować po całym Wrocławiu i poza jego granicami, zarówno normalnymi jak i pospiesznymi liniami.
Duży wybór biletów komunikacji miejskiej znajdziemy również w Warszawie. Tu ceny za podróżowanie komunikacją publiczną są już nieco wyższe. Bilety jednorazowe podzielone są na grupy czasowe, w ramach których możemy z nich korzystać. Jeśli szacowany czas podróży nie przekroczy 20 minut, za bilet będziemy musieli zapłacić 2,00 zł (ulgowy 1,00 zł). Dodatkowe ramy czasowe biletów to 40, 60 i 90 minut. Cena biletu 30-dniowego wynosi od 78,00 do 116,00 złotych (ulg. 39,00 – 58,00 zł) i jest uzależniona od typu autobusu czy tramwaju.
Poznań również stosuje podział biletów uwzględniając czas spędzony w tramwaju/autobusie. Tu za 2,00 zł (ulgowy 1,00 z) możemy jechać do 15 minut liniami zwykłymi lub nocnymi. W przypadku linii pospiesznych cena będzie dwukrotnie wyższa. Bilety jednorazowe można także kupować uwzględniając liczbę przystanków, przez które będziemy przejeżdżać. Na bilet obejmujący linie zwykłe i nocne do 10 przystanków będzie trzeba wydać 2,20 zł (ulg. 1,10 zł). Jeśli nasza podróż wynosi odległość przekraczającą 10 przystanków, za bilet zapłacimy do 7,00 zł (ulg. 3,50 zł).
Bilet dużo tańszy niż paliwo Osoba dorosła, która nie posiada przywileju korzystania z ulg, w skali miesiąca wyda na komunikację miejską około 100 złotych. Jeśli jednak taka osoba pokonywała dziennie samochodem trasę około 40 kilometrów, jej portfel byłby szczuplejszy o około 600 złotych. Naturalnie wszystko zależy od samochodu, pojemności i typu silnika czy też spalania. Mimo wszystko, podróżowanie samochodem może być nawet dziesięciokrotnie droższe niż jazda tramwajem czy autobusem.
Niestety często bywa tak, że do pracy można dostać się wyłącznie samochodem. Taka sytuacja może mieć miejsce, gdy nieuniknione są przesiadki. Jeśli do pokonania mamy długą trasę, czasem trzeba zmieniać autobus nawet kilka razy.
Jeśli praca znajduje się w odległości kilku kilometrów od naszego domu, można też skorzystać z innego rozwiązania komunikacyjnego. W okresie wiosenno-jesiennym warto przesiąść się na rower – tu nie trzeba dbać o bilet i wydawać pieniędzy na paliwo.
Źródło: Bankier.pl