Wtorek przynosi powrót do słabego dolara. Po godz. 9:20 doszło do ustanowienia nowego szczytu na parze EUR/USD – 1,4791. Z kolei koszykowy US Dollar Index zniżkował do 76,15 pkt. (tutaj do pokonania ubiegłotygodniowego minimum pozostało 0,14 pkt.). Dlaczego dolar jest znów słaby?
Wczorajszy handel na Wall Street zakończył się na nieznacznych minusach (wzrósł tylko Nasdaq). Niemniej już podczas sesji amerykańskiej notowania EUR/USD znalazły się powyżej 1,47 odrabiając wcześniejsze spadki. Niewykluczone, iż inwestorzy przestają wierzyć w to, iż FED uda się realnie wdrożyć wiarygodny program wyjścia z zaimplementowanych wcześniej programów pomocowych. Z kolei wokół rozpoczynającego się w czwartek spotkania państw grupy G20 narasta coraz więcej spekulacji. Tym razem inwestorzy obawiają się, iż sformułowania dotyczące narastającej globalnej nierównowagi w bilansach płatniczych mogą zaszkodzić pozycji dolara. Dzisiaj rano kluczowym motorem do osłabienia dolara są lepsze prognozy dla azjatyckich gospodarek, które w połączeniu z tym co napisałem wcześniej, dają ponowny pretekst do wykorzystywania dolara jako narzędzia do spekulacji opartych o tzw. strategię carry-trade. W nocy Asian Development Bank zrewidował in plus wcześniejsze oczekiwania co do azjatyckich gospodarek. Z wyłączeniem Japonii ich wzrost wyniesie w tym roku 3,9 proc. r/r (wobec 3,4 proc. r/r prognozowanych wcześniej), a w przyszłym roku przyspieszy do 6,4 proc. r/r.
W kraju na uwagę zasługuje wypowiedź prod. Mariana Nogi, który powtórzył, iż nie widzi pola do zmian poziomu stóp procentowych w 2009 r. Dodał przy tym, iż oddala się moment w którym inflacja powróci do celu banku centralnego. Rano głos zabrał także premier Donald Tusk. Przyznał, iż dane makroekonomiczne, jakie zostaną opublikowane w najbliższych miesiącach potwierdzą dobrą sytuację gospodarczą Polski. Dodał jednak, iż ze względu na potencjalne weto ze strony prezydenta, rząd nie ma dużego pola do dalszego cięcia wydatków. Dzisiaj o godz. 14:00 NBP opublikuje dane o inflacji netto w sierpniu (progn. 2,9 proc. r/r). O godz. 9:47 euro jest warte 4,1540 zł, a dolar tanieje do 2,81 zł za sprawą ruchów na rynku międzynarodowym. Generalnie nasza waluta jest nieco mocniejsza, niż wczoraj po południu.
EUR/PLN: Wsparcie na poziomie 4,15 nadal funkcjonuje. To wciąż potwierdza koncepcję ruchu w stronę 4,19 w tym tygodniu. Wsparciem może być dzienny MACD, który pomału zbliża się do poziomu równowagi. Spadek poniżej 4,14 zaneguje koncepcję wzrostów.
USD/PLN: Można stwierdzić, że to warunki międzynarodowe przeszkodziły dolarowi w kontynuacji obserwowanej wczoraj zwyżki i będzie to w pełni zgodne z prawdą (EUR/USD). Układ wskaźników nadal preferuje scenariusz wzrostów, pomimo dzisiejszego spadku w okolice 2,81. Dopiero zniżka poniżej 2,77 zaneguje scenariusz zwyżek.
EUR/USD: Wybicie na nowy szczyt (powyżej 1,4766) generalnie potwierdza trend wzrostowy. Niemniej natura zwyżki (dość dynamiczny ruch), a także pojawiające się dywergencje na dziennych wskaźnikach (chociażby Momentum), każą być dość ostrożnym w wyrokowaniu dalszych silnych wzrostów. Silna strefa oporu to 1,4800-1,4865 wyznaczana przez szczyty z września 2008 r. Jeżeli rynek zdołałby spaść dzisiaj do 1,4700, to byłby bardzo negatywny sygnał. Koncepcja mocnego spadku do 1,45 jeszcze w tym tygodniu, byłaby znów aktualna.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ