Podstawowym problem przy korzystaniu z dopłat jest limit ceny mkw. mieszkania lub domu. W ustawie zdecydowano, że będzie on określany na podstawie średnich cen nieruchomości mieszkaniowych podawanych przez GUS dla danego województwa, co oznacza, że limity są dużo niższe niż średnie ceny rynkowe. Problem szczególnie dotyczy dużych miast i tam mogą pojawić się próby zaniżania cen w aktach kupna-sprzedaży. „Osoby, które myślą o dokonywaniu takich transakcji pod stołem, powinny jednak pamiętać, że cenę mieszkania ma prawo zweryfikować urząd skarbowy” – zwraca uwagę „Gazeta Prawna”.
W przypadku budowy systemem gospodarczym sprawa wydaje się łatwiejsza, ale należy pamiętać o ograniczeniu w postaci maksymalnej powierzchni domu – 140 mkw., która uprawnia do ulgi. W przypadku mieszkań limit wynosi 75 mkw. „Ustawa przewiduje również, że aby skorzystać z dopłat, nie można być właścicielem ani współ właścicielem mieszkania lub domu. Sytuacja mieszkaniowa kredytobiorcy oceniana jest jednak wyłącznie na dzień zawarcia umowy kredytu” – pisze Gazeta Prawna.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”, w artykule autorstwa E. Usowicz pt. „Kredytobiorcy już wiedzą, gdzie są luki w ustawie”.