Wczoraj akcje PKO BP na giełdzie zdrożały o 90 gr. Zwyżka kursu o 3,4 proc. nie jest może imponująca, ale biorąc pod uwagę fakt, że notowania innych banków wzrosły w mniejszej skali albo nawet spadły, z pewnością można ją wiązać z ogłoszoną propozycją dywidendy. Zdaniem Andrzeja Powierży, analityka Domu Inwestycyjnego BRE, reakcję inwestorów można nawet uznać za przesadzoną, ponieważ z wcześniejszych zapowiedzi zarządu mogli spodziewać się, że z zysku za 2004 r. dostaną ok. 60 groszy dywidendy na akcję. W prospekcie emisyjnym banku zapisano bowiem, że polityka dywidendy w latach 2004 – 2006 przewiduje wypłacanie akcjonariuszom 20 – 40 proc. zysku – podaje dziennik.
Analityk DI BRE zwraca przy tym uwagę na tę część komunikatu w sprawie dywidendy, w której zarząd zapewnia, że jej wypłata jest zgodna z polityką określoną w prospekcie emisyjnym. – Nie rozumiem teraz, na czym polega ta strategia, skoro możliwa jest wypłata znacznie wyższa – powiedział Andrzej Powierża. Jego zdaniem w pewnym stopniu świadczy to o nieprzewidywalności banku. – Bank musi się jeszcze nauczyć lepszego komunikowania z inwestorami – dodaje Powierża.