„Wzrost planowanych przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych naszego rządu do przeszło 80 mld zł to zła informacja dla klientów TFI. Szczególnie tych, którzy zainwestowali w fundusze obligacji. W tym tygodniu trzymane przez nich jednostki prawie nic nie zyskują albo nawet tracą na wartości. To efekt spadku cen papierów skarbowych. Wygląda na to, że inwestorzy instytucjonalni przestali patrzeć na nie przychylnym okiem. Wyrzucają je z portfeli. Niewielu jest też chętnych na nowo emitowane obligacje […] Jak twierdzą eksperci, polski dług może być w niełasce nawet do wiosny 2010 r.”, czytamy w „P”.
„W związku z przewidywaną na 2010 r. dziurą budżetową na poziomie ponad 52 mld zł Skarb Państwa, jak przedstawił rząd, będzie musiał w przyszłym roku wyemitować prawie dwa razy więcej obligacji niż w 2009 r. Papiery o wartości 61 mld zł mają trafić na rynek krajowy. 13 mld zł to planowana wartość emisji dolarowej (finansowanie zagraniczne będzie się też odbywać za pomocą kredytów). W tym roku (do końca grudnia) ma to być odpowiednio 35 mld zł i 12 mld zł.”, czytamy dalej.
„Tego, że wrzesień i październik będą stały pod znakiem dalszych zniżek, spodziewają się wszyscy nasi rozmówcy. Większość z nich twierdzi, że dekoniunktura na rynku polskiego długu skarbowego przeciągnie się do końca I kwartału przyszłego roku.”, pisze gazeta.
Minister Finansów Jacek Rostowski szacuje, że przyszłoroczny deficyt wyniesie 52,2 mld zł. Rząd zakłada, że dochody wyniosą 245,5 mld zł, a wydatki 297,7 mld zł. To o ponad 24 mld zł więcej niż w tym roku. Pojawiają się jednak głosy, że równie realną kwotą deficytu może być nawet 100 mld zł.
Więcej na ten temat w „Parkiecie” w artykule Natalii Chudzyńskiej pt. „Budżet Rostowskiego zaszkodzi klientom TFI”.
WB