„— Jeżeli emeryt uzna, że wystarczy mu emerytura z pierwszego filara, bo np. ma jeszcze inne oszczędności, to powinien mieć możliwość pozostawienia kapitału w OFE. Tam byłby on dalej pomnażany. Jeśli po iluś latach uznałby, że chce wyższą emeryturę, to uruchamiałby część z OFE. Jeśli nigdy by jej nie wykorzystał, wówczas cały kapitał z OFE byłby dziedziczony przez rodzinę — mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Do szukania nowej koncepcji wypłaty skłonił związkowców brak dziedziczenia kapitału po śmierci emeryta, który wybrał świadczenie indywidualne. W myśl projektu pozostawałby on w zakładzie wypłacającym i posłużył na wypłaty dla tych, którzy pożyją dłużej, niż założył to zakład, wyliczając emeryturę. Koncepcja OPZZ zakłada, że w momencie przechodzenia na emeryturę nie będzie konieczności wyciągania pieniędzy z dwóch filarów. Część z OFE byłaby zamrożona, a emeryt dostawałby jedynie część z ZUS” – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
„Emeryt mógłby sięgnąć po część z OFE w dowolnym momencie, np. po kilku latach, gdy uzna, że potrzebuje wyższego świadczenia. Wówczas dostawałby łączne świadczenie z obu filarów, a po jego śmierci pozostały kapitał zostawałby w zakładzie. Jeśli jednak nie zdecydowałby się na uruchomienie części z OFE, to cały kapitał mógłby być dziedziczony przez rodzinę. To rozwiązanie najbardziej korzystne dla osób dobrze zarabiających i dla tych, które wiedzą, że na emeryturze pożyją tylko kilka lat, bo np. są ciężko chore” – informuje dalej „Puls Biznesu”.
„Zdaniem Jeremiego Mordasewicza [ekspert PKPP Lewiatan], trzeba wprowadzić ograniczenie w swobodnym dysponowaniu kapitałem, by decyzja o zatrzymaniu kapitału z OFE nie oznaczała przejścia na garnuszek budżetu.
— Ważne, by osoba, która z własnego wyboru będzie miała niższą emeryturę, nie mogła potem z tytułu niskich dochodów korzystać z zasiłków czy dopłat budżetowych. Po spełnieniu takich warunków propozycja OPZZ jest czysta, bez obciążeń dla budżetu — mówi Jeremi Mordasewicz.
OPZZ podziela ten pogląd i dlatego postuluje, by możliwość zamrożenia emerytury z OFE była tylko w przypadku, gdy emerytura z I filara będzie wyższa od minimalnego świadczenia. To oznacza, że budżet nie będzie dopłacał” – czytamy dalej w „Pulsie Biznesu”.
Rząd musi pospieszyć się z pracami nad ustawą o emeryturach z OFE, gdyż pierwsze wypłaty powinny mieć miejsce już w 2009 roku. Problemem może również okazać się brak odpowiedniego systemu informatycznego. Zdaniem ekspertów na jego przygotowanie potrzeba ponad rok czasu i może się okazać, że urzędnicy będą zmuszeni do wyliczania świadczeń ”na piechotę”.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu“, w artykule Grzegorza Nawackiego „Rodzic zbiera w OFE, dziecko dostaje”.
A.Ł.