Po informacjach o tym, że zgromadzone chińskie rezerwy dolarowe mają niebawem w części pojawić się na rynku inwestorzy przystąpili do wyprzedaży dolara. Był to na tyle intensywny ruch, że na EUR/USD pokonano wszelkie poziomy oporu a dolar stał się najtańszy od marca 2005 roku. Wtedy to również nasza waluta była najsilniejsza od 20 miesięcy w relacji do amerykańskiej. Dziś rano ponownie zobaczyliśmy te poziomy. Na kursie USD/PLN w nocy tuż po rozpoczęciu handlu pierwsze transakcje zawierane były poniżej poziomu 2,91 zł, co zbiegło się z wysokim otwarciem na EUR/USD (1,3168). Warto zauważyć, iż na umocnienie euro kurs EUR/PLN zareagował spadkiem, pierwszy raz od rozpoczęcia zeszłotygodniowych wzrostów na rynku bazowym. Jeśli zatem poziom 3,85 na EUR/PLN zostanie obroniony a na rynku bazowym wzrosty będą kontynuowane wówczas za dolara zapłacimy mniej niż 2,90 zł. Będzie to jednak dość trudne osiągnięcie, gdyż tak silne i intensywne wzrosty powinny zostać choć w części skorygowane.
Po piątkowych spadkach na warszawskim parkiecie dziś humor inwestorów powinien się poprawić. Przyczynią się do tego wzrosty na giełdach azjatyckich oraz poranne pozytywne notowania kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie. Można zatem założyć, iż póki za oceanem trend wzrostowy będzie kontynuowany, wówczas także w Warszawie można liczyć na wzrosty. Co jednak ważne, inwestorzy coraz częściej sięgają po spółki małe i średnie, które w ich ocenie mają jeszcze potencjał wzrostu. Jest to oznaka obaw przed wysokimi kursami spółek dużych. Kontakty terminowe na indeks WIG20 utrzymują dodatnią bazę, lecz jest ona zaledwie kilkunastopunktowa. Rośnie również liczba otwartych pozycji na rynku terminowym co świadczy o niepewności graczy.
W piątek indeks największych polskich spółek zamknął się na poziomie 3194,58 pkt po niewielkim 0,47% spadku wartości. Obroty na całym rynku zbliżyły się do 1,5 mld PLN. W kontynuacji wzrostów pomagać powinny rosnące ostatnio ceny surowców. Dziś rano za baryłkę ropy płaci się ponad 60 USD.
Dziś brak publikacji makroekonomicznych, co nie oznacza, że ten tydzień będzie pod tym względem ubogi. Jutro poznamy listopadowy odczyt indeksu zaufania amerykańskich konsumentów oraz wysłuchamy przemówień członków FED, z czego będzie można wyciągnąć wnioski odnośnie dalszej polityki pieniężnej za oceanem. Jutro także pierwszy dzień obrad RPP, która w środę poda komunikat odnośnie poziomu stóp procentowych NBP. Po ostatnich wypowiedziach członków Rady oraz danych o inflacji trudno oczekiwać zacieśnienia polityki pieniężnej, choć prezes Balcerowicz daje wyraźny sygnał, aby koszt pieniądza podnosić. W środę z kolei odczyt amerykańskiego PKB i deflatora, natomiast w czwartek oprócz publikacji zza oceanu, wstępne dane odnośnie wzrostu gospodarczego w Polsce w III kwartale br.