Wszystkie wymienione osoby w zdecydowany sposób wskazywały na zagrożenie presją inflacyjną w gospodarce amerykańskiej, co sugeruje raczej prowadzenie działań restrykcyjnych w postaci podwyżki stóp procentowych. Dla rynku akcji nie jest to oczywiście wiadomość korzystna. Dodatkowo w środę jakby potwierdzeniem słów członków Fed były dane makro. Okazało się, że jednostkowe koszty pracy rosną w szybszym tempie (+1,8%) niż wydajność pracy (+1,0%). Utrzymująca się w dłuższym czasie taka dysproporcja w prostej linii prowadzi do wzrostu cen. Dow Jones spadł w środę 0,96%, natomiast Nasdaq 0,92%. W czwartek, podczas gdy rynki finansowe w Warszawie nie pracowały z powodu święta, za oceanem korekta przybrała większe rozmiary. Dow Jones zniżkował o 1,48%, a Nasdaq Composite stracił 1,77%. Za przecenę odpowiadały przede wszystkim dobre dane makro. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 309 000, wzrosła natomiast sprzedaż w największych sieciach supermarketów. Ożywienie koniunktury w amerykańskiej gospodarce oraz coraz większe zagrożenie inflacją, do którego walnie przyczyniają się również rosnące ceny ropy naftowej, spowodowały również w USA wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbowych powyżej 5%. W czwartek rentowność ta wynosiła 5,099% i była najwyższa od lipca 2006 roku. Techniczna sytuacja na rynku obligacji wskazuje, że rentowność ta może jeszcze znacząco wzrosnąć nawet do 5,25% prowadząc do przeceny na rynku akcji. Wyższa rentowność bezpiecznych papierów wartościowych, jakimi są obligacje, sprawia, że inwestorzy chętniej lokują w nich swój kapitał.
W piątek rano indeks WIG20 traci 1,06%, WIG zniżkuje 1,53%. Obroty na rynku akcji wynoszą 250 mln zł (godz. 10.15). Jednocześnie kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy zyskują od rana na wartości (S&P500: +0,29%, Nasdaq: +0,35%) sugerując możliwe odbicie w USA. Rynek będzie bardzo uważnie śledził notowania kontraktów na Wall Street i jeśli plusy się tam utrzymają, możliwe jest ograniczenie skali spadków na GPW w trakcie dnia. Najważniejszą dziś figurą na rynku finansowych jest odczyt bilansu handlowego w USA. Zgodnie z ostatnią interpretacją danych makro przez amerykańskich inwestorów lepszy od prognoz wynik powinien jednak pogorszyć sytuację na rynku akcyjnym.