Rynki finansowe zawsze oczekuję jakiegoś wydarzenia, inwestorzy wypatrują impulsu do działania niczym głosu wyroczni. Wczoraj taką wyrocznią była decyzja w sprawie pozostawienia amerykańskich stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Oczywiście nikt nie oczekiwał, że będzie inaczej, ale rynki żyją zgodnie z jedynie sobie znaną logiką. Dlatego wczorajszy dzień wcale nie należał do najbardziej udanych dla posiadaczy akcji. Już z samego rana indeksy parkietów azjatyckich notowały spadki kolejny dzień z rzędu. To ustawiło nienajlepsze nastroje na otwarciu sesji europejskiej.
W Warszawie podobnie jak za naszą zachodnią granicą indeks rozpoczął notowania od spadków, a złą atmosferę kolejny już dzień nakręcały spadające ceny greckich obligacji. Nawet niedawno sprzedana z takim sukcesem pula papierów dłużnych wyraźnie traciła na wartości. Kwestia Grecji zaczyna przypominać swoim wyrazem sytuację krajów Europy Środkowo-Wschodniej z początku ubiegłego roku. Warto sobie przypomnieć co wtedy działo się z naszymi obligacjami, czy poczytać prasę jaką mieliśmy. Teraz Gracja ma niemiłą przyjemność „bycia na świeczniku” i to między innymi na właśnie rozpoczętym Forum Ekonomicznym w Davos, gdzie znany z pesymizmu Nouriel Roubini twierdzi, że może dojść do rozpadu strefy euro.
Koło południa atmosfera nieco się poprawiła i WIG20 podszedł nawet w okolice 2400 punktów, ale sił na więcej nie starczyło. Byki są słabe i bez wyraźnego sygnału z zewnątrz nie pokuszą się o nic więcej. Końcówka zresztą była znacznie gorsza i z powodu słabych danych z USA zakończyliśmy z kolorem czerwonym na tablicy.
Jeżeli o dane chodzi, to sprzedaż nowych domów zamiast wzrosnąć w grudniu – spadła i to dość znacznie, gdyż o 7,6 proc. do poziomu najniższego od marca zeszłego roku. Przeszkadzała tutaj pogoda, pierwotnie kończące się dopłaty w listopadzie i rewizja danych za przedostatni miesiąc roku. Tym niemniej faktem pozostaje słabość rynku nieruchomości i jego uzależnienie od pomocy państwa.
Wall Street początkowo szła czerwonym śladem. Przeszkadzały dane i oczekiwanie na decyzje w sprawie stóp. Nie bez znaczenia był fakt testowania ważnego z technicznego punktu widzenia poziomu wsparcia 1086 pkt. na S&P500. Byki nie były skore do działania i obudziła je dopiero decyzja FOMC – stopy pozostawiono bez zmian, a treść komunikatu nie uległa najmniejszej zmianie w porównaniu z poprzednimi. Jedyną zmianą było wyłamanie się jednego członka, który sprzeciwił się większości. Indeks poszybował na północ i zamknął się półprocentowym wzrostem.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi