First Data Polska opublikowała dane dotyczące oszustw kartowych za okres pomiędzy październikiem 2012 a marcem 2013 roku. Wynika z nich, że Polska to jeden z najbezpieczniejszych krajów w Europie. Zaledwie 0,01 proc. transakcji to operacje nieuprawnione. Jedna transakcja na dziesięć tysięcy – to sześć razy mniej niż wynosi średnia w UE.
Według First Data, podobnym poziomem odsetka transakcji oszukańczych mogą pochwalić się tylko nasi południowi sąsiedzi. Firma podkreśla, że w ochronie przed oszustwami znaczącą rolę odgrywają zabezpieczenia antyfraudowe. System PRM Merchant monitorujący transakcje, wychwytuje podejrzane operacje i pozwala szybko reagować, gdy zachowanie płatnika odbiega od normalnego wzoru.
Źródło: Dane First Data Corporation.
Z danych agenta wynika, że najwięcej oszustw zdarza się w branży hotelarskiej. Aż 30 proc. przypadków nieuprawnionego użycia karty miało miejsce w hotelach, zazwyczaj w procesie rezerwacji.
Zbliżeniówki – szybki wzrost, znikoma liczba fraudów
Wśród oszustw kartowych odnotowanych przez First Data znalazły się zaledwie 504 przypadki transakcji dokonanych z użyciem kart zbliżeniowych. To znikoma liczba, biorąc pod uwagę, że firma przetwarza kilka milionów bezstykowych operacji każdego miesiąca. „Transakcje oszukańcze na kartach bezstykowych to mikroskopijna kropla w oceanie płatności zrealizowanych prawidłowo. Nie ma racjonalnych powodów, by użytkownicy i akceptanci płatności obawiali się technologii zbliżeniowej” – mówił w niedawnym wywiadzie dla PRNews.pl Janusz Diemko, prezes zarządu First Data Polska, a najnowsze dane zdają się tylko potwierdzać ten fakt.
Jako jeden z większych agentów rozliczeniowych działających na polskim rynku First Data ma także możliwość obserwowania, jak wygląda wzrost popularności transakcji zbliżeniowych. O ile w pierwszej połowie 2011 r. firma odnotowała ok 900 tys. takich operacji, to w drugiej połowie zeszłego roku liczba ta sięgnęła już 15 mln. W marcu 2013 r. klienci w POS-ach obsługiwanych przez First Data dokonali prawie 3 mln transakcji bezstykowych.
Oszustwa się zmieniają razem z rynkiem
Wprowadzenie standardu kart mikroprocesorowych EMV było kamieniem milowym w rozwoju płatności kartowych. Kraje, w których w pierwszej kolejności wdrożono „Czip i PIN” szybko odczuły spadek liczby oszustw dokonywanych w punktach handlowych. Niestety przestępcy zaczęli przenosić swoją działalność tam, gdzie jest im łatwiej.
Dopóki na kartach znajduje się pasek magnetyczny, dopóty groźny pozostaje skimming. Dziś jego ofiarą możemy paść w Polsce, ale obraz paska magnetycznego prawdopodobnie zostanie „wyeksportowany” do krajów, gdzie nie korzysta się jeszcze z kart mikroprocesorowych. Na liście krajów, do których trafiają europejskie karty królują USA, Dominikana, Kolumbia i Federacja Rosyjska.
Drugim istotnym problemem pozostają transakcje card not present. Dokonanie zakupów na czyjeś konto jest wciąż jednym z najprostszych sposobów posłużenia się zdobytą nielegalnie kartą – wystarczy tylko zdobycie kompletu danych z plastiku. Przestępcy wiedzą, gdzie jest najłatwiej kupować na rachunek ofiary, a czasem jest możliwe nawet bez podania kodu CVV2/CVC2 widniejącego na rewersie karty. Rozpowszechnienie się standardu 3D Secure pozwoli uszczelnić tę lukę, ale proces ten postępuje zdecydowanie zbyt wolno.
Można mieć nadzieję, że dane którymi chwali się First Data pokazują trwałe tendencje. Brytyjczycy, którzy jako jedni z pierwszych wprowadzili standard EMV, dziś znowu walczą z rosnącą liczbą oszustw. Zupełnie zmieniła się ich struktura (znaczący odsetek stanowią fraudy transgraniczne), ale problem pozostaje problemem.
// ++e++); // ]]>
m.kisiel at bankier dot pl