Żeby powiedzieć, że dany fundusz jest funduszem akcji polskich, powinny one stanowić co najmniej 66 proc. całkowitej wartości jego portfela. Warunku tego nie spełnia blisko jedna czwarta funduszy zaliczanych do tej kategorii.
Fundusze zaliczane do kategorii polskich akcji inwestują coraz więcej pieniędzy w spółki zagraniczne. Jeszcze niespełna 10 lat temu w ogóle się nimi nie interesowały, a teraz wg ostatnich danych mają w nich ulokowane już ponad 14 proc. powierzonych im w zarządzanie aktywów. Walorami zagranicznych przedsiębiorstw krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych na poważnie zainteresowały się praktycznie dopiero po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Udział papierów krajowych i zagranicznych w funduszach z kategorii polskich akcji
Źródło: Analizy Online; stan na 31.12.2010 r.
Sam fakt, że fundusze zaliczane do kategorii polskich akcji inwestują w spółki zagraniczne nie jest niczym dziwnym ani tym bardziej złym. Inwestowanie w firmy prowadzące działalność w różnych krajach wpisuje się w ideę zmniejszania ryzyka inwestycyjnego poprzez dywersyfikację, w tym przypadku geograficzną, portfela.
Udział walorów zagranicznych spółek w portfelach funduszy polskich akcji jest mocno zróżnicowany. Tylko pięć spośród wszystkich ponad 60 funduszy (rozpatrując fundusze uniwersalne oraz małych i średnich spółek łącznie) nie posiadały na koniec ubiegłego roku takiej pozycji w portfelu. Bardziej interesujące jest jednak to, że wśród pozostałych, które posiadały akcje spółek zagranicznych, trzy miały w nich ulokowane ponad 40 proc. aktywów, a w dwóch z nich, należących do rodziny Aviva Investors, ów udział był większy niż w przypadku akcji krajowych.
Oczywiście wysoki udział akcji spółek zagranicznych w portfelach funduszy polskich akcji nie bierze się tylko i wyłącznie z faktu, że inwestują one bezpośrednio na zagranicznych giełdach. Na warszawskiej giełdzie jest bowiem notowanych ponad 30 spółek, których siedziba znajduje się poza terytorium naszego kraju. Należą do nich często duże spółki, jak czeski CEZ czy ukraiński Kernel, które są na tyle duże i płynne, że zostały zaliczone w skład indeksu WIG20. Kapitalizacja spółek zagranicznych to jedna trzecia kapitalizacji całej warszawskiej giełdy. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem, że wraz ze wzrostem znaczenia zagranicznych firm na polskiej giełdzie również omawiane fundusze polskich akcji poświęcają im coraz większą uwagę. Zwłaszcza, że dla większości z nich benchmarkiem, czyli punktem odniesienia są indeksy WIG czy WIG20, w skład których wchodzą przecież także akcje spółek zagranicznych notowanych w Warszawie. Co prawda jest indeks grupujący wyłącznie akcje polskich spółek, WIG-Poland, ale żaden fundusz nie stosuje go jako benchmarku.
Zgodnie z klasyfikacją funduszy inwestycyjnych opracowaną przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFA), specjalizację geograficzną funduszu określa się jednak na podstawie kraju pochodzenia emitentów papierów wartościowych wchodzących w skład portfela inwestycyjnego, nie zaś na podstawie struktury walutowej portfela. Żeby powiedzieć, że dany fundusz jest funduszem akcji polskich, powinny one stanowić co najmniej 66 proc. całkowitej wartości jego portfela. Warunku tego nie spełnia wg ostatnich danych blisko jedna czwarta tzw. funduszy polskich akcji. Nie jest to oczywiście żadnym poważnym wykroczeniem, bo jest to wyłącznie regulacja przyjęta wewnętrznie przez branżę funduszy inwestycyjnych i fundusze nie muszą jej przestrzegać. Komisja Nadzoru Finansowego takich spraw nie reguluje. Inwestorzy-patrioci muszą więc dokładnie wgłębić się w sprawozdanie finansowe funduszu, bo może się okazać, że ich oszczędności, choć mogą nawet być inwestowane na warszawskiej giełdzie, to jednak zasilają gospodarki innych krajów. Pozostali, dla których podstawowym kryterium jest zysk, nie muszą sobie tym dodatkowo zawracać głowy, bo z porównania wysokości stóp zwrotu funduszy polskich akcji nie wynika, żeby te inwestujące proporcjonalnie więcej w akcje spółek zagranicznych były lepsze od tych, które koncentrują się wyłącznie na akcjach polskich przedsiębiorstw.
Źródło: Open Finance