Czegoś takiego w strefie euro jeszcze nie widziano. Pod wpływem zamieszania politycznego w Atenach rentowność greckich obligacji dwuletnich przekroczyła barierę 100%. Oznacza to, że papiery te wyceniane są na niespełna 30% ich wartości nominalnej.
Na czwartkowym posiedzeniu greckiego rządu ważą się losy premiera Jeorjosa Papandreu, który w poniedziałek zaskoczył wszystkich proponując referendum w sprawie uzgodnionego ze strefą euro pakietu oszczędnościowego. Grecji grozi teraz upadek rządu oraz wstrzymanie wypłaty szóstej transzy pożyczki z UE i MFW, co wiązałoby się z niekontrolowanym bankructwem kraju. Bez unijnych pieniędzy Ateny nie byłyby w stanie spłacać swoich długów.
Dla posiadaczy greckich obligacji to ogromne ryzyko, ponieważ jeszcze tydzień temu w Brukseli ustalono „dobrowolną” redukcję długu Aten o 50%. Wierzyciele Grecji mogli mieć nadzieję na uratowanie chociaż połowy zainwestowanego kapitału. Teraz muszą się liczyć z możliwością utraty całej kwoty.
Rentowność greckich obligacji 2-letnich
Źródło: Bloomberg.
Wyrazem tych obaw są spadające notowania greckich obligacji. Niższe ceny przy stałym oprocentowaniu (4% w przypadku obligacji zapadających w sierpniu 2013r.) skutkują wzrostem rentowności. W czwartek rentowność obligacji 2-letnich podskoczyła o przeszło dziesięć punktów procentowych, sięgając 107,2%. Dochodowość papierów 10-letnich wzrosła o 116 pb., do poziomu 26,6%.
W tym momencie handlujący obligacjami nie patrzą już na rentowność, lecz na cenę rynkową. Obecnie stanowi ona ok. 30% wartości nominalnej. Oznacza to, że rynek zakłada redukcję greckiego długu aż o 70%.
Krzysztof Kolany
Źródło: Bankier.pl