– Fuzje, które naruszają układ konkurencyjny zawsze w perspektywie, są groźne dla gospodarki, ponieważ oznaczają powstanie nowych podmiotów dominujących. Gdy mamy do czynienia Z podmiotami dominującymi, które mają pozycję monopolistyczną bądź quasi-monopolistyczną, zawsze wchodzi w grę wzrost cen, bądź usług oferowanych przez te podmioty – powiedziała wicepremier Zyta Gilowska, kierująca w rządzie resortem finansów.
W wywiadzie udzielonym wczoraj w Radiu Zet zaznaczyła również, że połączenie Pekao i BPH do monopolu by nie doprowadziło, ale spowodowałoby silne wzmocnienie tych podmiotów. – W przypadku niektórych produktów mogłoby to być dla procesów rynkowych niepokojące. Takie jest stanowisko rządu. Dlatego rząd wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości o ocenę decyzji Komisji Europejskiej. Decyzji pozwalającej na tę fuzję, a nie nakazującej – powiedziała. Podkreśliła także, że sprawa ma jeszcze jeden aspekt – konieczność wywiązania się z umowy prywatyzacyjnej
Jak podaje „Parkiet”, wszystko wskazuje na to, że ministerstwem skarbu pokieruje jeden z większych wrogów fuzji Pekao i BPH – Wojciech Jasiński z PiS, przewodniczący sejmowej komisji finansów. Jasińskiego lansuje prezes PiS Jarosław Kaczyński.