W poniedziałek można było odnieść wrażenie, że spora część inwestorów przedłużyła sobie weekend. Obroty i zmiany indeksów na wszystkich parkietach były niewielkie. Trwa czekanie na dane i reakcję Wall Street.
Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie nie była porywająca. Można było co prawda zaobserwować zmienność nastrojów, ale w przypadku indeksu naszych największych spółek mieściła się ona w zaledwie 13 punktowych wahań. WIG20 przez większą część dnia poruszał się między 2850 a 2863 punktów. Byki najwyraźniej broniły się przed spadkiem poniżej dolnego ograniczenia tego przedziału. Dwukrotnie na tej wysokości skutecznie odpierały ataki niedźwiedzi. Sądząc po bardzo niskich obrotach, walka ta toczyła się jednak na patyki, a nie na miecze. Ofiar więc było niewiele, a łupy zwycięzców mizerne.
Główne indeksy, za wyjątkiem wskaźnika najmniejszych spółek zaczęły dzień a poziomie zbliżonym do piątkowego zamknięcia. sWIG80 przez cały dzień wykazywał nieco większą słabość. Na otwarciu tracił 0,3 proc., a przez kilka godzin zniżkował o prawie 0,6 proc. Indeks blue chipów kierował się wskazówkami z Frankfurtu wszyscy zaś obserwowali zachowanie kontraktów na amerykańskie indeksy.
Na początku notowań w gronie największych spółek zwyżkami sięgającymi prawie 1 proc. wyróżniały się akcje Pekao i PKN Orlen. Nieco później zaczęły błyszczeć walory Cez, zyskujące po południu 2 proc. Z czasem rozkręcała się także zwyżka papierów PZU. Początkowo rosły one o około 0,5 proc., w drugiej części sesji zyskiwały 1,8 proc. Niedawne tąpnięcie po informacji o sprzedaży 10 proc. pakietu akcji ubezpieczyciela przez Skarb Państwa powoli odchodzi w niepamięć. Spadek notowań miedzi na rynku surowcowym nie służył walorom KGHM. Rano trzymały się one w okolicach piątkowego zamknięcia. Po południu spadały o około 1,5 proc. Niewiele ustępowały im papiery PGNiG. Końcowa faza sesji przyniosła też ponad 3 proc. zwyżkę akcji PBG. Notowania spółki po wielomiesięcznej przecenie zaczynają najwyraźniej odzyskiwać zaufanie inwestorów.
Na głównych giełdach europejskich także działo się niezbyt wiele. Indeks w Paryżu nie był w stanie oderwać się od poziomu z piątku o więcej niż 0,6 proc., a jego koledzy z Frankfurtu i Londynu trzymali się go jeszcze bardziej kurczowo. Przez cały dzień zmiany ich wartości były jedynie kosmetyczne. Na sięgającą ponad 1 proc. zwyżkę był w stanie zdobyć się jedynie parkiet w Rydze.
Nieco ożywienia wniosło rozpoczęcie handlu na Wall Street. Tamtejsze indeksy zaczęły od wzrostu po 0,2-0,3 proc., a zwiększenie jego skali do 0,4-0,5 proc. spowodowało podobną reakcję na parkietach europejskich. Ale mechanizm ten działał też w drugą stronę. Efekt był podobny, jak w ciągu całego dnia, czyli niewielki. WIG20 ostatecznie zyskał 0,22 proc., WIG wzrósł o 0,09 proc. Wskaźnik średnich spółek spadł o 0,31 proc., a sWIG80 o 0,27 proc. Obroty wyniosły 675 mln zł.
Źródło: Open Finance