Ostatnie dni sierpnia oznaczają dla rodziców wzmożone wydatki związane z przygotowaniem swoich pociech do nowego roku szkolnego. Niestety z roku na rok zakup wyprawki jest coraz droższy, a wymagania dzieci (i nauczycieli) coraz wyższe. Wyszykowanie jednego dziecka do szkoły, to w optymistycznej wersji wydatek rzędu 500-600 złotych.
W przypadku dwójki lub trójki dzieci wyprawka to już znaczący wydatek obciążający domowy budżet. Zwłaszcza jeśli rodzice oprócz podstawowych artykułów szkolnych i podręczników, chcą z początkiem września wykupić dodatkowe kursy, korepetycje, czy wymienić na nowe pomoce naukowe takie jak biurko, czy komputer.
Nawet 1 tys. zł na dziecko
Największy procent kosztów w puli standardowej szkolnej wyprawki stanowią z reguły podręczniki. O ile w przypadku początkowych klas kwota oscyluje w granicach 150-200 zł, to starsi uczniowie muszą już płacić o wiele więcej. W gimnazjum komplet nowych książek może kosztować nawet powyżej 600 zł. Oczywiście można zaoszczędzić kupując używane podręczniki w antykwariacie, czy przez internet na portalach aukcyjnych. Niestety dość często stare serie podręczników zastępowane są nowymi, bardziej aktualnymi. I wtedy zakup ubiegłorocznych książek nie wchodzi w grę. Drogie są także podręczniki do nauki języków obcych.
Odrębny temat stanowią artykuły, które możemy określić jako pomoce naukowe. Są to wszelkiego rodzaju materiały piśmiennicze, zeszyty, plecaki, czy nawet trampki. Możemy co prawda znacząco obniżyć koszty kupując najtańsze produkty, ale bardzo często dzieci mają swoje wymogi. Na plecakach, piórnikach, czy zeszytach muszą znajdować się postacie z ulubionych bajek i filmów, a takie artykuły są już zazwyczaj droższe. Do puli wydatków należy także zaliczyć nowe ubrania dla dziecka.
Oczywiście jeśli wydatki te były planowane dużo wcześniej, a środki na ten cel systematycznie odkładane, można tylko pochwalić zaradność rodziców. Niestety często przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego muszą oni zaciągać pożyczkę na wyprawkę dla dzieci. Jeśli nie jest możliwe wsparcie rodziny, udają się w tym celu do banku.
Zamiast pożyczki w banku
Najczęściej wybierany w tym celu produkt, to zwykły kredyt gotówkowy . Warto jednak pamiętać, że nie jest on jedyną formą pozyskania pieniędzy na ten cel. Co więcej, wcale nie należy do najkorzystniejszych form skredytowania wyprawki.
W tym roku rynek pożyczek gotówkowych wygląda zdecydowanie inaczej niż w ostatnich latach. Po ostatnich zawirowaniach na rynkach finansowych banki nie kredytują już tak chętnie nowych klientów. Dziś na w miarę korzystne warunki mogą liczyć tylko osoby, które współpracowały już z bankiem, czyli mają tam konto lub terminowo spłacali inne pożyczki. Nowi klienci nie tylko dostaną gorsze warunki, ale w ogóle mogą spotkać się z odmową.
Potencjalni kredytobiorcy muszą się liczyć z tym, że mogą być zmuszeni do odwiedzenia nawet kilku instytucji. Dlatego poszukiwania odpowiedniej oferty warto zacząć trochę wcześniej. Najpierw jednak warto zapytać o pożyczkę w banku, który prowadzi nasze konto. W ten sposób możemy liczyć na lepsze warunki niż w „obcej” instytucji.
Niestety pożyczki gotówkowe są coraz droższe. Nominalne oprocentowanie podawane na ulotkach czy w reklamach w zasadzie w ogóle nie odzwierciedla rzeczywistych kosztów pożyczki. Do tego dochodzą prowizje sięgające nawet 5 proc., czy ubezpieczenia podnoszące wartość kosztów nawet o drugie tyle. Zgodnie z polskim prawem maksymalne odsetki za kredyt nie mogę przekraczać czterokrotności wysokości stopy lombardowej, czyli obecnie 20 proc. W praktyce rzeczywista stopa procentowa sięga w wielu przypadkach nawet 35 proc.
Lepszy kredyt w koncie…
Zdecydowanie tańszym od kredytu gotówkowego rozwiązaniem może być uruchomienie limitu kredytowego w koncie osobistym. Bank, który prowadzi nasz rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy (ROR) przyznaje dodatkową kwotę podpiętą do naszego konta, po którą możemy sięgnąć, gdy skończą nam się pieniądze.
Co ważne, odsetki naliczane są od faktycznie wykorzystanej kwoty, a nie od kwoty przyznanego limitu. W praktyce także oprocentowanie jest niższe i w zależności od banku może wynosić w granicach 15-16 proc. Limit można wykorzystać zarówno wypłacając gotówkę z bankomatu, jak również płacąc kartą.
Jest to jednak rozwiązanie dla osób zdyscyplinowanych, bo bank nie wyznacza już miesięcznych rat, a zadłużenie pomniejsza się automatycznie z każdym wpływem środków na konto. W praktyce oznacza to, że z miesięcznej pensji musimy sami wyznaczyć określoną kwotę, którą decydujemy się przeznaczyć na spłatę zadłużenia. Bank za uruchomienie limitu pobiera prowizję w wysokości ok 1-2 proc. wartości limitu.
… lub karty kredytowe
Jeśli będziemy mogli spłacić zadłużenie w stosunkowo krótkim terminie możemy skorzystać z karty kredytowej. Jest to rozwiązanie wygodne zwłaszcza dla osób, które dysponują już plastikiem. Karta kredytowa umożliwia bowiem skorzystanie nawet z ok. 55 dni okresu bezodsetkowego. Możemy więc skredytować wyprawkę, a zobowiązanie wobec banku spłacić z kolejnej pensji. Jeśli wyrobimy się ze spłatą w wyznaczonym przez bank terminie, to nie poniesiemy kosztów odsetkowych. Jedyną opłatą będzie w takiej sytuacji roczna prowizja za wydanie lub obsługę karty.
Jeśli jednak nie zdążymy, bank zacznie naliczać standardowe oprocentowanie, a to nie należy już do najtańszych. Maksymalne odsetki mogą sięgać 20 proc., i większość banków trzyma się tego pułapu. Można jednak znaleźć kilka tańszych kart, które warto wyróżnić.
Warto także pamiętać, ze niektóre banki oferują karty kredytowe umożliwiające rozłożenie jednego większego zakupu na raty. Wtedy stosowane jest nawet o połowę niższe oprocentowanie dla kredytowanej transakcji. Taką ofertę mają np. BZ WBK, Polbank EFG, Bank Millennium, MultiBank, Citi Handlowy, Getin Bank, Toyota Bank, czy Lukas Bank. Wystarczy dokonać zakupu na określoną przez dany bank kwotę minimalną i w ciągu kilku dni zgłosić na infolinii chęć rozłożenia zakupu na kilka równych rat. Także posiadacze kart Tesco MasterCard mogą skorzystać z tańszego finansowania – uzyskują dostęp do kredytów ratalnych 0 proc. w tej sieci sklepów.
Pożyczaj rozsądnie
Jeśli decydujemy się na skredytowanie wyprawki, warto korzystać przede wszystkim z ofert banków. Jeśli nie ma takiej konieczności, lepiej unikać pożyczek w instytucjach kuszących szybkimi kredytami. Tego typu firmy pobierają bardzo wysokie opłaty okołokredytowe, które mogą podnieść koszt pożyczki nawet powyżej 100 proc.
Pewien wyjątek od tej reguły mogą stanowić specjalne pożyczkowe serwisy internetowe. Ponieważ działają na zasadach przypominających portale aukcyjne, osoba zainteresowana pożyczką ma szansę uzyskać ją na w miarę dogodnych warunkach. Jest to stosunkowo nowe rozwiązanie na naszym rynku – pierwsze portale pożyczkowe wystartowały w Polsce w 2008 r. Dziś działają Finansowo.pl, Kokos.pl i Smava.pl
Jednak niezależnie od tego, którą formę kredytu wybierzemy, musimy się liczyć z tym, że poniesiemy dodatkowe koszty. Pieniądze wydane na odsetki dla banku, można natomiast przeznaczyć na dodatkowe materiały dla dziecka. Dlatego warto pomyśleć o takich wydatkach dużo wcześniej. Już teraz warto otworzyć bezpłatne konto oszczędnościowe i zacząć zasilać je regularnie niewielkimi kwotami. Za rok kredyt na wyprawkę nie będzie już potrzebny.
Wojciech Boczoń
Warto wiedzieć
Dla mniej zamożnych rodzin wsparcie może stanowić rządowy program „Wyprawka Szkolna”. W ramach programu rodzice mogą ubiegać się o dofinansowanie zakupu podręczników w kwocie od 150 do 280 zł. Aby uzyskać dofinansowanie należy złożyć odpowiedni wniosek u dyrektora szkoły, do której uczeń będzie uczęszczał w roku szkolnym 2009/2010. Do wniosku należy dołączyć zaświadczenie o wysokości dochodów. Pieniądze wypłacane są przedstawieniu dowodu zakupu podręczników, którym jest faktura VAT wystawiona imiennie na ucznia lub rodzica, rachunek lub paragon.
Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej: http://www2.men.gov.pl
Źródło: Bankier.pl