W badaniach preferencji wyborczych najtrafniejsze są zazwyczaj tzw. postgnozy (najważniejszym sondażem pozostają wyniki konkretnych elekcji), tym niemniej na miesiąc przed wyborami spróbujmy powiedzieć coś więcej o dotychczasowych wynikach sondaży.
Podejmując pod koniec czerwca decyzję o kandydowaniu, Włodzimierz Cimoszewicz wysunął się na pierwszą pozycję w rankingu kandydatów na prezydenta RP, wyprzedzając wyraźnie dotychczasowych faworytów – prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego oraz chirurga Zbigniewa Religę. Jednak wizję pojedynku Cimoszewicza i Kaczyńskiego w drugiej turze zakłócił nieoczekiwany wzrost notowań Donalda Tuska w sierpniu. Przy założeniu, że marszałek nie wycofa swojej kandydatury – najbardziej prawdopodobną obecnie prognozą jest zwycięstwo któregoś z trzech liderów sierpniowych sondaży przedwyborczych: Donalda Tuska, Lecha Kaczyńskiego bądź Włodzimierza Cimoszewicza.
Tabela 1. Zmiany preferencji wyborczych (średnie poparcie dla poszczególnych kandydatów w proc.).
czerwiec[1] | lipiec[2] | sierpień[3] | |
Donald Tusk | 11,75 | 9,6 | 22,83 |
Włodzimierz Cimoszewicz | 15 | 29,3 | 22,33 |
Lech Kaczyński | 20,17 | 20 | 22 |
Andrzej Lepper | 12,5 | 13,9 | 11,83 |
Zbigniew Religa | 16,08 | 12,3 | 7,67 |
Marek Borowski | 5,83 | 4,4 | 3,33 |
Pozostali kandydaci | 18,67 | 10,5 | 10,01 |
Razem (%) | 100,00 | 100,00 | 100,00 |
Prawda ekranu prawdą czasów
Tegoroczną kampanię prezydencką cechuje duża dynamika zmian w czołówce rankingu kandydatów. Zmiany te pokrywają się z „rewelacjami” – głównie aferalnymi – nagłaśnianymi w mediach (kampanie negatywne). W tym kontekście wahania opinii na temat czołowych kandydatów wskazują na raczej wizerunkowy, niźli merytoryczno-programowy charakter obecnej kampanii wyborczej. Zarówno sztaby wyborcze, jak i media, promują przede wszystkim walory osobiste kandydatów i ich aktywność rodzinno-społeczno-polityczną. Nie zwracają większej uwagi na programy i wizje polityczne. Cechą tegorocznych kampanii jest więc brak spójnej wizji rozwoju społeczno-gospodarczego Polski.
Biorąc pod uwagę zmiany na czołowych miejscach w rankingach kandydatów na prezydenta, można postawić tezę, iż znaczna część elektoratu nie jest jeszcze zdecydowana, kogo poprzeć w I turze wyborów, natomiast wie, na kogo nie odda swojego głosu. Jakkolwiek analizy programów politycznych od dawna świadczą o zanikaniu tradycyjnego rozumienia i podziału programów (idei, poglądów) na lewicowe i prawicowe, w mediach konsekwentnie używa się tych pojęć, powtarzając przy tym (paradoksalnie) modną tezę o końcu „partii ideologii”. Wydaje się więc prawdopodobne, że w II turze wystąpią najbardziej medialni reprezentanci dwóch tradycyjnych obozów politycznych – postkomuniści oraz postopozycjoniści.
Ciągłość podziałów politycznych
Pomimo relatywnie niskiego w Polsce stopnia legitymizacji władzy, z badań wynika, iż rankingi kandydatów w coraz większym stopniu odzwierciedlają partyjną strukturę sceny politycznej. Można ją schematycznie podzielić na nominalnie centroprawicowe PO oraz PiS z jednej strony, zaś z drugiej na partie centrolewicowe, jak choćby SLD oraz SdPl. Fenomenem polskiej sceny politycznej pozostają partie quasi-klasowe, jak choćby z definicji chłopska PSL czy inteligencka spadkobierczyni UW – Partia Demokratyczna – demokraci.pl, których kandydaci na prezydenta – Jarosław Kalinowski oraz Henryka Bochniarz, odnotowują podobne do partyjnych (niskie) notowania. Abstrahując więc od personalnych różnic oraz mody na deklaratywną apolityczność, można powiedzieć, iż zasadniczy podział preferencji wyborczych nadal podlega regule: postkomuniści (byli w PZPR) – reszta (byli w opozycji). W tym sensie, Cimoszewicz oraz Borowski są spadkobiercami obozu Kwaśniewskiego, a Tusk i Kaczyński popierani są przez wcześniejszych zwolenników Wałęsy czy Krzaklewskiego.
Jeśli wygra którykolwiek z wymienionych kandydatów, ów historyczny podział można będzie wpisać w tradycję wyborów prezydenckich pierwszych dwóch dekad III RP. W tym kontekście należy pamiętać, iż czynnikiem, który będzie miał istotne znaczenie dla ostatecznego wyniku wyborów prezydenckich, jest rezultat poprzedzających je wyborów parlamentarnych.
W przedstawionym powyżej kontekście spróbujmy ocenić obecnych liderów sondaży (kolejność alfabetyczna, skala 1-10).
Włodzimierz Cimoszewicz – 5
Obecnie najpoważniejszy kandydat lewicy, który swoim wejściem do gry wyborczej (wymuszonym odpowiedzialnością za kraj) od razu pokazał przewagę nad Markiem Borowskim, niedawnym kolegą z SLD. Ze względu na „poważny wizerunek” i „odpowiedzialną postawę”, jeśli nie da się sprowokować bądź też nie wycofa się ze startu (sprawa Jaruckiej), pozostanie głównym kandydatem obozu postkomunistycznego. Większość obserwatorów niedawnego starcia Cimoszewicza z komisją śledczą ds. PKN Orlen uważa, że zachowa on dominującą pozycję na lewicy i centrolewicy, ale może stracić część elektoratu środka niezbędnego do zwycięstwa w II turze. W sytuacji braku szans na bycie prezydentem wszystkich Polaków, brak mu jasno określonego stanowiska na arenie partyjnej, co skrzętnie zostanie wykorzystane przez przeciwników politycznych i może odbić się negatywnie na wynikach w II turze wyborów.
Marek Borowski – 2,5
Coraz częściej się zdarza, iż SdPl ma lepsze notowania niż jej twórca. Hasła – „nowa lewica dla lepszej przyszłości” oraz „prawy kandydat lewicy” prowokują do głębszej refleksji, której nikt w tej kampanii nie podejmuje. Wyniki Borowskiego w dotychczasowych sondażach można określić jako „Cimoszewicza cień”, choć preferencje wyborców są tutaj bardziej złożone i nie przekładają się automatycznie na głosy. Generalnie jednak, wyniki Borowskiego wykazują trend spadkowy. Jeśli jednak pod ciężarem znikających akcji Orlenu Cimoszewicz ustąpi, Borowski może nieoczekiwanie przejść do II tury i tam przegrać np. z Tuskiem.
Lech Kaczyński – 3,5
Od samego początku Kaczyński jest w sondażach na podium wyborczym, problem polega jednak na tym, iż w tej grze może być tylko jeden wygrany. Po udanej, rodzinnej w charakterze konwencji inicjującej kampanię, zyskał niewiele – jakkolwiek nadal jest podstawowym kandydatem do II tury wyborów. Kaczyński niewiele bowiem traci w oczach własnego, silnie określonego ideowo elektoratu i to, mimo swoich wpadek (jak np. wynajęcie do reklamy wyborczej aktora wcześniej zapamiętanego dzięki błyskotliwej kreacji geja). Ale fakt wzrostu notowań Lecha Kaczyńskiego w ostatnim czasie można też tłumaczyć jako wynik negatywnej reakcji publiczności na postawę Cimoszewicza wobec komisji ds. Orlenu.
Andrzej Lepper – 2
Wyniki sondaży dochodzą w górnych pułapach do liczby szabelek, które ostatnio otrzymał. To kandydat powszechnie znany i rozpoznawalny. W tym sensie Lepper jest osobą, która już wygrała na kandydowaniu, potwierdzając sens bycia wiernym… samemu sobie ( Samoobrona to ja). Jednak cywilizowanie Leppera oraz lepperowanie Polski wydaje się zbyt radykalnym pomysłem na zwycięską kampanię.
Zbigniew Religa – 2
Miesiąc temu był drugi, dwa tygodnie temu trzeci, a dziś jest piąty. Kandydat raczej niewidoczny w mediach, bez zaplecza politycznego trudno mu będzie cokolwiek błyskotliwego bądź porywającego zaproponować, zwłaszcza młodszej części elektoratu. „Aż” dwa punkty należą mu się za odwagę i konsekwencję, „tylko” dwa punkty – za nieobecność w mediach.
Donald Tusk – 5,5
Genialny skok z Białorusi na pierwsze miejsce w sondażach. Niewątpliwie człowiek z zasadami, odkrytymi w odpowiednim czasie i w odpowiedniej formie. Jako potencjalny rywal Cimoszewicza, jest znacznie mniej od Kaczyńskiego agresywny w kampanii negatywnej, a także znacznie bardziej medialny. Staje się faworytem młodzieży i ludzi umiarkowanych, chcących widzieć w kolejnym prezydencie osobę raczej reprezentatywną niźli wojującą. Nareszcie wykorzystał telewizję do promocji swojego uroku osobistego, którym góruje nad Cimoszewiczem. Podobnie jak Kaczyński, jest jasno określony partyjnie, co komplikuje relacje pomiędzy rezultatem ewentualnej II tury a wynikami PO w wyborach do parlamentu.
Tradycyjna egzotyka
Dla systematyzacji opisu kampanii, dodajmy, iż spośród obywateli, którzy skrzętnie wykalkulowali intratność kandydowania do najwyższego urzędu RP i których potencjalne, lecz mało prawdopodobne zwycięstwo i przeprowadzka do Pałacu Namiestnikowskiego zaskoczyłoby chyba wszystkich najbardziej, należą: Tadeusz Cichocki (niezależny), Liwiusz Ilasz (niezależny), Jan Pyszko (ONP – Liga Polska), Kazimierz Piotrowicz (niezależny), Zbigniew Roliński (Praca Zdrowie Ekologia), Adam Słomka (Polska Konfederacja – Godność i Praca) oraz Zbigniew Wrzesiński (Chrześcijańska Demokracja Stronnictwo Pracy). Najdobitniejszym świadectwem demokratyczności listy kandydatów do wyborów prezydenckich jest jednak Roman Włos – osoba niezależna, choć podatna na wpływy przyjaciół, którzy – jak sam przyznał w Super Expressie – kazali mu kandydować. Roman Włos postuluje zalesić wszystkie miasta (tzw. projekt rewitalizacyjno-ekologiczny) oraz rzuca odważne hasło „samolot w każdej rodzinie” (to projekt komunikacyjno-transportowy). Poza niezależną, demokratyczną egzotyką, na tegorocznych listach wyborczych znajdziemy plejadę permanentnych kandydatów znanych nam od lat: hałaśliwego antysemitę Leszka Bubla, deklaratywnego realistę Janusza Korwin-Mikkego (UPR) oraz wciąż tajemniczego i przedsiębiorczego Stanisława Tymińskiego (OKO).
Aneks – zmienność sondaży „prezydenckich” w okresie: czerwiec-sierpień`2005
Czerwiec | GfK i PBS[4] | OBOP[5] | CBOS | IPSOS | PENTOR | PGB | |||
Andrzej Lepper | 14 | 10 | 12 | 17 | 10 | 12 | |||
Donald Tusk | 14,5 | 7 | 11 | 11 | 15 | 12 | |||
Lech Kaczyński | 22 | 13 | 25 | 19 | 19 | 23 | |||
Marek Borowski | – | 2 | 14 | – | 8 | 11 | |||
Włodzimierz Cimoszewicz | – | 27 | – | 28 | 22 | 13 | |||
Zbigniew Religa | 22,5 | 11 | 19 | 17 | 16 | 11 | |||
Lipiec | GfK i PBS | OBOP[6] | CBOS | IPSOS | PENTOR | PGB[7] | |||
Andrzej Lepper | 12,5 | 15 | 12 | 15 | 15 | ||||
Donald Tusk | 11 | 8 | 9 | 9 | 11 | ||||
Lech Kaczyński | 22 | 16 | 20 | 20 | 22 | ||||
Marek Borowski | – | 4 | 5 | 7 | 6 | ||||
Włodzimierz Cimoszewicz | 30,5 | 31 | 31 | 31 | 23 | ||||
Zbigniew Religa | 11,5 | 14 | 13 | 14 | 9 | ||||
Sierpień | GfK i PBS | OBOP[8] | CBOS | IPSOS[9] | PENTOR | PGB | |||
Andrzej Lepper | 14,5 | 9 | 12 | ||||||
Donald Tusk | 21,5 | 23 | 24 | ||||||
Lech Kaczyński | 21 | 21 | 24 | ||||||
Marek Borowski | – | 5 | 5 | ||||||
Włodzimierz Cimoszewicz | 22 | 26 | 19 | ||||||
Zbigniew Religa | 9 | 7 | 7 |
Maciej D. Kryszczuk
Maciej Dominik Kryszczuk jest pracownikiem naukowym Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, specjalistą w dziedzinie metod badań sondażowych.