Wszystkie banki oraz SKOK-i zostaną zobowiązane do posiadania w swojej ofercie tzw. rachunku podstawowego. Będzie to bezpłatne konto z limitem darmowych operacji. Taki wymóg nałoży na nie ustawa opracowana przez Ministerstwo Finansów, która implementuje do naszego prawa przepisy unijne.
Ministerstwo Finansów kończy prace nad ustawą, która wprowadzi do naszego prawa tzw. rachunek podstawowy. Taki wymóg nakłada na nas unijna dyrektywa, która powinna zostać wdrożona do naszego prawa najpóźniej we wrześniu 2016 roku. Od tego momentu banki i SKOK-i będą miały jeszcze rok na wprowadzenie konta do oferty. Szczegółowe zapisy ustawy poznamy po konsultacjach społecznych, ale już dziś możemy powiedzieć coś więcej na temat założeń projektu.
thetaXstock
Unijni urzędnicy chcą, by konsumenci legalnie przebywający na terytorium państw UE mogli bez problemów zakładać najprostsze rachunki płatnicze na terenie państw członkowskich. Dziś mogą mieć z tym problem na przykład ze względu na brak stałego miejsca zamieszkania. Dyrektywa zakłada też, by dostęp do takich kont zyskały osoby nieubankowione. Będą tam wpływały ich dochody lub świadczenia i stąd mogliby wykonywać podstawowe operacje płatnicze.
Dyrektywa zakłada ustawowe ograniczenie funkcjonalności rachunku podstawowego do najprostszych i najbardziej popularnych usług płatniczych i co się z tym wiąże ograniczenie możliwości pobierania opłat. Unijni urzędnicy liczą, że zachęci to nieubankowioną część społeczeństwa do korzystania z płatności bezgotówkowych.
Jak poinformowało nas Ministerstwo Finansów, projekt ustawy implementującej do naszego prawa dyrektywę unijną zakłada, że wszystkie banki oraz wszystkie spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (SKOK-i) zostaną zobowiązane do posiadania w swojej ofercie usługi rachunku podstawowego.
Konto będzie bezpłatne, ale liczba darmowych operacji płatniczych będzie ograniczona. Prawdopodobnie bez opłat klient będzie mógł wykonać około 10-15 transakcji na rachunku co miesiąc. Jeśli przekroczy ten limit, bank będzie mógł naliczyć opłatę, ale nie będzie mogła być ona wyższa niż stosowana w ramach standardowych kont osobistych oferowanych innym klientom. Projekt ustawy zakłada, że w ramach bezpłatnego limitu powinny się znaleźć takie usługi jak:
- dokonywanie wpłat środków pieniężnych na ten rachunek;
- dokonywanie wypłat gotówki, w bankomacie lub w placówce dostawcy, przy użyciu terminala płatniczego („cashback”);
- wykonywanie poleceń przelewu, poleceń zapłaty w tym stałych zleceń;
- dokonywanie płatności kartą płatniczą, w tym płatności „online”.
Jak informuje MF, dostawcy nie będą mogli w ramach rachunku podstawowego oferować innych usług, w tym usług powiązanych z udzielaniem konsumentowi kredytu. Wynika to z koncepcji samego rachunku, który w założeniu ma być oferowany mniej zamożnej i nieubankowionej części społeczeństwa.
Taki zapis ma też drugie dno. Ma zniechęcić obecnych posiadaczy płatnych kont do przesiadki na darmowe rachunki. Operacje będzie oczywiście możliwa, ale funkcjonalność nowego pakietu zostanie ograniczona do podstawowych operacji. Nie będzie można w nim na przykład korzystać z limitu kredytowego czy debetu. Żeby zamienić konta, trzeba będzie wpierw wypowiedzieć umowę starego rachunku i złożyć oświadczenie o nieposiadaniu innego rachunku płatniczego.
Nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądała kwestia opłat związanych z kartą płatniczą. Aktualnie projekt ustawy znajduje się jeszcze na etapie przed wysyłaniem go na uzgodnienia zewnętrzne i konsultacje społeczne.
Dziś bezwarunkowo bezpłatne konta osobiste to białe kruki. Banki wprowadziły dodatkowe opłaty, by odbić sobie kolejne obciążenia ograniczające ich zyski. To m.in. zmniejszenie opłaty interchange, niskie stopy procentowe, wyższa obowiązkowa składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, czy wizja podatku bankowego i przewalutowania kredytów frankowych.
W tym kontekście warto się zastanowić, czy obowiązek oferowania darmowego rachunku nie skłoni banków do podniesienia opłat w innych pakietach. Jak do tej pory, wszystkie dodatkowe obciążenia banki przerzucały na klientów. Może się jednak okazać, że z dużej chmury spadnie mały deszcz. Polacy niechętnie zmieniają swoje konta i zapewne nie rzucą się masowo na bezpłatne rachunki podstawowe.