Komisja Nadzoru Finansowego wydała rekomendację dotycząca bezpieczeństwa transakcji płatniczych wykonywanych w internecie. Jeden z jej punktów dotyczy tzw. kont zakładanych przelewem. Tak jak można było oczekiwać, nadzór ograniczył możliwość otwierania kont z wykorzystaniem tej procedury. Ale zostawił otwartą furtkę.
Kwestię otwierania kont przelewem reguluje rekomendacja oznaczona numerem 6. Dotyczy ona odpowiedniej identyfikacji klienta zakładającego konto w banku. W projekcie rekomendacji, który opisywaliśmy kilka tygodni temu, Komisja proponowała, by banki zrezygnowały całkowicie z tej metody i osobiście potwierdzały tożsamość klienta. W ostatecznej wersji dokumentu znalazł się inny zapis. Komisja dopuszcza możliwość korzystania z procedury otwierania konta przelewem, ale stawia dodatkowy warunek: jeśli konto zostanie otworzone za pomocą przelewu, to bank nie może pozwolić, by rachunek ten posłużył do zawarcia kolejnej umowy z wykorzystaniem tej procedury.
Forum
„Zawieranie umowy rachunku płatniczego z wykorzystaniem przelewu z innego rachunku płatniczego jako sposobu potwierdzenia tożsamości klienta dopuszczalne jest jedynie, gdy kolejne zawarcie umowy rachunku płatniczego u innego dostawcy usług płatniczych z wykorzystaniem przelewu z otwieranego rachunku dla potwierdzania tożsamości u tego dostawcy nie będzie możliwe.” – czytamy w rekomendacji o bezpieczeństwie transakcji płatniczych.
Taki zapis mocno ogranicza stosowanie metody otwierania kont za pomocą przelewu. Uniemożliwia też multiplikowanie rachunków przy wykorzystaniu skradzionej tożsamości. Jednocześnie utrudnia i samym bankom stosowanie tej metody w procesie sprzedaży kont. Trudno będzie bowiem weryfikować wszystkie przelewy wychodzące z rachunku i wyłapywać te, które mogą służyć do założenia kolejnego konta. Dla wielu banków najprostszym rozwiązaniem będzie więc zlikwidowanie tej usługi. Z drugiej jednak strony, procedura ta jest dla mniejszych banków bez rozbudowanej sieci oddziałów ważnym elementem przewagi konkurencyjnej. To dzięki niej mogą skutecznie i szybko sprzedawać rachunki przez internet.
Banki nie musiałyby rezygnować z kont na przelew, gdyby stosowano ujednolicone procedury. Tak się jednak nie dzieje i w tym zakresie obowiązuje wolna amerykanka. Pomimo zaleceń Związku Banków Polskich, nadal nie każdy bank wymaga w tytule przelewu wyraźnego określenia, że dyspozycja służy do zawarcia umowy o konto. Tymczasem gdyby tytuł wyraźnie wskazywał, że chodzi o „zawarcie umowy rachunku w banku XXX”, to możliwe byłoby wprowadzenie sztywnych filtrów wyłapujących określone frazy. Po stronie bankowych systemów IT istnieje taka możliwość. Wówczas bank mógłby blokować przelew wychodzący z konta, które zostało założone z wykorzystaniem tej metody.
O tym, jaką decyzję podejmą banki, przekonamy się już w najbliższych dniach. Jest wielce prawdopodobne, że większość zrezygnuje z kont na przelew – tak będzie prościej. Być może opcja ta zostanie zachowana wyłącznie do zakładania internetowych lokat. Z takich rachunków nie da się bowiem wykonać kolejnych przelewów i aktywować ROR-u.
Procedura otwierania kont przelewem od początku wzbudzała spore kontrowersje. Wykorzystywali ją masowo oszuści do kradzieży tożsamości i wyłudzania pożyczek. W cyklu publikacji na łamach Bankier.pl i PRNews.pl ujawnialiśmy metody oszustów i wielokrotnie ostrzegaliśmy przed konsekwencjami wysyłania przelewów weryfikacyjnych. Ostatecznie Związek Banków Polskich zalecił bankom, by rozpoczęły dyskusję nad wycofaniem tej procedury. Kilka tygodni później sprawą zajęła się Komisja Nadzoru Finansowego. Efektem jej prac jest opublikowana wczoraj rekomendacja.