„Jak dowiedziała się ‚Gazeta’, w lutym KNF zamierza […] uruchomić komórkę, która przejrzy wszystkie wzorce umów, które podpisujemy z bankami, firmami ubezpieczeniowymi lub funduszami. Chodzi o to, by znaleźć w nich wątpliwe zapisy, które mogłyby być przedmiotem skarg klientów i od razu żądać od instytucji finansowych ich skorygowania. W KNF nie wiedzą jeszcze dokładnie, ile wzorów umów trzeba będzie przejrzeć. Ale przynajmniej kilkaset, bo większość umów – np. te dotyczące szybkich kredytów, polis inwestycyjnych czy lokat powiązanych z inwestowaniem – to standardowe druki, których klient nie może negocjować, a tylko podpisuje podsunięty przez sprzedawcę formularz.”, czytamy.
Z informacji „Gazety” wynika, że „urząd KNF chce też raz na zawsze ukrócić nierzetelne, wprowadzające w błąd reklamy, za pomocą których instytucje finansowe kuszą nas w mediach. Dziś każda część rynku ma osobne uregulowania dotyczące tego, jakie warunki ma spełniać reklama produktu finansowego. W KNF już trwają prace nad projektem specjalnej ustawy ustalającej standardy rzetelnej reklamy. Ma ona dotyczyć nie tylko instytucji finansowych, ale i pośredników, których reklamy są dziś zupełnie poza kontrolą. Pod rządami ustawy bank nie będzie mógł np. podawać na plakatach tylko najniższego oprocentowania kredytu, dostępnego tylko dla nielicznych, po spełnieniu wielu warunków.”, czytamy dalej.
„Gazeta” przypomina, że już w ubiegłym roku poszedł na reklamową wojnę z funduszami inwestycyjnymi. „Po serii kar finansowych i upomnień od KNF fundusze przestały umieszczać w swoich spotach reklamowych dane o historycznych zyskach. W reklamach pojawiły się za to zastrzeżenia, że inwestycja w funduszu obarczona jest ryzykiem oraz wcale nie ma gwarancji zarobku.”, pisze dziennik.
W styczniu 2008 r. Komisja Nadzoru Finansowego, która dotychczas kontrolowała branżą ubezpieczeniową, fundusze emerytalne i rynek kapitałowy, przejęła także nadzór nad bankami. To istotna zmiana dla klientów banków, ponieważ kompetencje KNF są znacznie szersze niż dotychczasowego nadzoru bankowego.
Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”.